Na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem pożegnalnego meczu Lukasa Podolskiego w Kolonii, 32-letni kibic z Polski został poważnie raniony w centrum miasta. Polak przeszedł operację, a w związku z napaścią niemieccy policjanci aresztowali 17-latka.
To miało być piękne zakończenie kariery dla Lukasa Podolskiego
Lukas Podolski, urodzony w Polsce piłkarz reprezentacji Niemiec i mistrz świata z 2014 r., 10 października rozegrał swój ostatni mecz w karierze. Wybór padł na Kolonię, gdzie w lokalnym klubie FC Koeln Podolski rozpoczynał swoją wspaniałą karierę. W pożegnalnym dla Podolskiego meczu naprzeciwko siebie stanęły drużyny FC Koeln i Górnika Zabrze. Dlaczego Górnika? Bo właśnie w tym ostatnim klubie Podolski występował od listopada 2021 r. i to jemu od dziecka kibicował. W czwartkowy wieczór piłkarz wystąpił zresztą w obu drużynach.
Niestety wspaniałą atmosferę przed pożegnalnym meczem Podolskiego, który zgromadził w Kolonii 50 000 kibiców, zakłóciło kilka incydentów. Do najpoważniejszego doszło na Wallrafplatz, w centrum miasta, gdzie 32-letni Polak został ciężko raniony ostrym przedmiotem. Nie wiadomo jeszcze dokładnie, co się stało, ale ze wstępnych informacji wynika, że polscy kibice wdali się w scysję z niemieckimi. Polaka prawdopodobnie zaatakował 17-letni pseudokibic FC Koeln.
„Na Wallrafplatz on i jego znajomi wdali się w sprzeczkę z nadjeżdżającą grupą. W jej trakcie nieznany sprawca dźgnął go ostrym przedmiotem w brzuch” – czytamy w krótkim oświadczeniu policji z Kolonii.
Polscy kibice w Kolonii wywołali burdę
Niestety, incydent z rannym Polakiem, który szczęśliwie przeszedł już operację w pobliskim szpitalu, nie był jedynym tego wieczoru. Niedługo po tym zdarzeniu polscy kibice Górnika Zabrze zaczęli śpiewać na schodach katedry w Kolonii rasistowskie i homofobiczne przyśpiewki. Sytuacja zrobiła się na tyle napięta, że musiała interweniować policja. Polacy wszczęli burdę, a w funkcjonariuszy i turystów poleciały kamienie i butelki. W efekcie aż dziewięciu policjantów zostało rannych, w tym dwóch poważnie.
Sam mecz FC Koeln-Górnik Zabrze przebiegł już bez większych zakłóceń i zakończył się wynikiem 3:5. – Dla mnie to był trudny, bo ciężko jest odejść ze stadionu, na którym się wychowałem, ale i piękny dzień. Wydarzenie było fajne. Trybuny były pełne, kibice nie chcieli iść do domu. Trudno odejść ze stadionu, na którym się wychowałem. Tu przeżyłem wspaniałe momenty, jest dla mnie jak dom. Kiedy byłem młody, sam kibicowałem drużynie w „młynie” za bramką – powiedział po meczu Podolski. I dodał: – Niebo płakało. Ja też pokazałem moje emocje. Przyszło tyle ludzi. Stali, klaskali. Piękne chwile.