Pożar domu – stracili wszystko. Po tragedii dostali rachunek od miasta na 40 tys. funtów

Zrozpaczona rodzina, która straciła oboje rodziców z powodu raka oraz której dom spłonął twierdzi, że otrzymała rachunek od rady miasta w wysokości 40 tysięcy funtów. Koszt dotyczy zniszczonej nieruchomości.

Seria tragicznych wydarzeń zaczęła się w sierpniu 2022 roku, gdy w domu Rogera i Jane Martin wybuchł pożar. Rodzina musiała uciekać z niego w środku nocy. Dom spłonął doszczętnie. Zarówno Roger, jak i Jane walczyli już z nowotworem. Po szoku związanym z utratą dachu nad głową i całego dobytku ich zdrowie zaczęło się jeszcze pogarszać.

- Advertisement -

Seria dramatycznych wydarzeń. Najpierw rak później pożar domu

Jane, która chorowała na szpiczaka, zmarła niedługo po pożarze, 27 września 2022 roku. Roger walczył z rakiem prostaty. Zmarł 1 grudnia.

Para miała czwórkę dzieci. Dla nich utrata ukochanych rodziców i domu była bardzo dotkliwa. Syn Jane i Rogera, Dan, powiedział:

– Byliśmy pogrążeni w żałobie po naszych rodzicach i jednocześnie przesiewaliśmy popioły domu, próbując znaleźć pamiątki i wspomnienia z ich życia.

– Straż pożarna stwierdziła, że pożar domu rozpoczął się w kuchni. Służby nie sporządziły raportu, ponieważ zniszczenia były tak duże. Mój ojciec uważał, że przyczyną pożaru była awaria lodówki – dodał.

– Niestety, nie mogliśmy znaleźć żadnych dokumentów dotyczących ubezpieczenia. Mój tata był dość staroświecki i przetrzymywał ważne dokumenty w domu. Wszystko uległo zniszczeniu. Nie mogliśmy znaleźć żadnych e-maili ani potwierdzenia z ubezpieczalni.

Brak pomocy i kontaktu ze strony rady

Podczas gdy wozili rodziców po lekarzach w ostatnich miesiącach ich życia, Dan wraz z rodzeństwem zabezpieczyli teren i szukali pomocy w Radzie Kornwalii. Chcieli się dowiedzieć, jak przeprowadzić prace zabezpieczające dom. Mężczyzna twierdzi jednak, że rada nie odpowiedziała ani nie skontaktowała się z nimi.

Dan twierdzi, że w tamtym czasie dla niego i jego rodzeństwa najwyższym priorytetem była opieka nad rodzicami, których stan zdrowia pogarszał się.

– Wspólnie zwróciliśmy się o pomoc do rady, ale było to dość trudne. W tamtym momencie rodzice byli priorytetem. Wielokrotnie trafiali do szpitala – mówił w wywiadzie dla CornwallLive.

– Rodzice mieszkali w pokoju w mieszkaniu mojej siostry. Nie mieli przy sobie żadnych rzeczy. Priorytetem było przywrócenie ich do zdrowia – dodał.

W marcu 2023 roku rodzina odkryła, że belka nośna w domu rodziców zawaliła się. Dan powiedział, że kiedy dowiedzieli się o tym, szukali ofert od specjalistów w celu zabezpieczenia budynku. Ponownie wraz z rodzeństwem skontaktowali się z radą w calu uzyskania porad. Nie otrzymali jednak odpowiedzi.

Stracili wszystko przez pożar domu. Dostali rachunek od miasta na 40 tysięcy fot. CCO domena publiczna/Pxhere
Stracili wszystko przez pożar domu. Dostali rachunek od miasta na 40 tysięcy fot. CCO domena publiczna/Pxhere

Zaskakujący rachunek od rady miasta za zabezpieczenie domu

Rodzina była zszokowana, gdy w maju 2023 roku na bramie przed domem przyklejono zawiadomienie, że prace przebiegają zgodnie z zezwoleniem Rady Kornwalii, mimo braku jakiegokolwiek kontaktu. Wtedy też rodzeństwo dowiedziało się, że muszą pokryć koszty w wysokości 43 872 funtów oraz że naliczane będą odsetki.

Ta wiadomość była szokiem. Mężczyzna twierdzi, że udało mu się znaleźć ofertę na prace zabezpieczające za mniej niż 6 000 funtów.

– Rada ogłosiła w maju, że zamierza wykonać prace. My już wtedy zastanawialiśmy się jak rozwiązać to we własnym zakresie – powiedział Dan.

– Potem wszyscy po prostu staraliśmy się żyć dalej. Wiedzieliśmy, że nie damy rady tego zapłacić i w pewnym momencie się tym zajmiemy. W zeszłym roku próbowaliśmy rozwiązać tę kwestię z radą. Dowiedzieliśmy się jednak, że po prostu mamy zapłacić – dodał.

Mężczyzna twierdzi, że on i jego rodzeństwo są zdruzgotani tą sytuacją. Teraz mają ogromny zaległy rachunek, a rada nie chce z nimi współpracować.

– Straciliśmy dwoje wspaniałych rodziców. Mieli raka, a potem spłonął ich dom. Ostatnie miesiące życia mieszkali w małej sypialni i nie mieli nic. Rada nie okazała żadnego współczucia, gdy próbowaliśmy się z nią kontaktować.

Rada twierdzi, że nie zrobiła nic złego

Rzecznik Rady Kornwalii powiedział:

– W sytuacji, gdy konstrukcja staje się niebezpieczna, prawo budowlane daje nam uprawnienia do podjęcia prac w celu usunięcia zagrożenia i ochrony społeczeństwa. To, jak duże jest zagrożenie dla społeczeństwa, jest kluczowym czynnikiem w sposobie zarządzania niebezpieczną strukturą.

– Ustawa zezwala również na odzyskanie od właściciela nieruchomości wszelkich poniesionych przez radę kosztów – dodał.

– Każdego roku zajmujemy się około 280 przypadkami niebezpiecznych konstrukcji w Kornwalii. Sprawy te często dotyczą mieszkańców, którzy ponieśli ogromne straty w tragicznych okolicznościach. We wszystkich przypadkach pracujemy z wyczuciem oraz zapewniamy wszystkim bezpieczeństwo.

– Nie możemy podawać szczegółów poszczególnych przypadków. Dla osób niezadowolonych z naszych działań najwłaściwszym sposobem zakwestionowania decyzji jest kontakt z Rzecznikiem Praw Obywatelskich Samorządu Terytorialnego – podsumował.

Teksty tygodnia

Wielka Brytania w dekadę straci nawet 600 tys. pracowników

Potencjalna ogromna strata kadrowa kładzie się widmem na rynek pracy w UK. Dojdzie do niej, jeśli nie zostanie wprowadzona zasadnicza reforma systemu wsparcia zdrowotnego w miejscu pracy – wynika z najnowszego raportu Royal Society of Public Health (RSPH).

Kto otrzyma bon na zakupy w 2025 roku? Zasady, reguły i kwota

Wielka Brytania po raz kolejny przedłuża program Household Support...

Zapadła decyzja w sprawie stóp procentowych

Bank Anglii zdecydował się utrzymać stopy procentowe na poziomie 4 proc. Nie wszyscy uważają jednak, że była to dobra decyzja.

Morderstwo Polaka na Wyspach. Wyznaczono 20 000 funtów nagrody

Policja prowadzi obecnie śledztwo w sprawie morderstwa 45-letniego Polaka na Wyspach. Wyznaczono 20 000 funtów nagrody za informacje.

Groźny wirus z Australii rusza do UK. Grypa uderzy z nową siłą

Brytyjska służba zdrowia wchodzi w stan najwyższej gotowości. Dane z Australii i Japonii, które zwykle wyprzedzają Europę w sezonie grypowym o pół roku, wskazują na wyjątkowo agresywny szczep H3N2. To właśnie ten wirus odpowiada za rekordowe liczby zachorowań na grypę.

Praca i finanse

Kryzys w UK

Styl życia

Życie w UK

Londyn

Crime

Zdrowie