Rząd postanowił nie patyczkować się z burmistrzem Londynu i uzależnił pomoc finansową dla Transport for London od podwyżki cen biletów na metro i kolej. Na mocy ugody z Ministrem transportu, TfL ma zostać zasilone kwotą 485 mln funtów.
Rząd pomoże Londynowi. Ale pod pewnym warunkiem
Minister transportu Louise Haigh uzależniła przyznanie Transport for London pomocy finansowej w wysokości 485 mln funtów od podwyżki cen biletów na metro i kolej naziemną. A to oznacza, że Sadiq Khan będzie zmuszony podwyższyć w tym roku ceny biletów szynowego transportu publicznego „do poziomu cen biletów kolejowych na szczeblu krajowym”. A te, po podwyżce zaplanowanej na marzec przyszłego roku, wyniosą 4,6 proc., czyli dwa razy więcej, niż wynosi obecna stopa inflacji.
Londyńczycy nie będą zadowoleni z podwyżek
Burmistrz ostrzegał niedawno, że obecne, częściowe zamrożenie cen biletów na metro i kolej, raczej nie zostanie wydłużone w następnym roku budżetowym. Ale jest więcej niż pewne, że londyńczycy nie będą zadowoleni z tak dużych podwyżek cen biletów na transport kolejowy. Zwłaszcza dlatego, że presja w zakresie kosztów utrzymania jeszcze się dla londyńczyków nie skończyła.
„Rząd oczekuje, że rozważy Pan pełen zakres uprawnień do pozyskiwania dochodów, którymi dysponuje Pan w ramach planowania biznesowego TfL. I że potwierdzi Pan rządowi plany, które zagwarantują, że TfL będzie nadal poprawiać swoją stabilność finansową w średnim okresie” – czytamy we fragmencie listu Louise Haigh do Sadiqa Khana. W liście, w którym od podjęcia stosownych kroków minister uzależniła przyznanie pomocy w wysokości 485 mln funtów.
Przypomnijmy, że z początkiem roku Sadiq Khan odmówił podniesienia cen biletów TfL na przejazdy jednorazowe. Stało się to wbrew oczekiwaniom rządu, że wzrosną one proporcjonalnie do wzrostu cen biletów kolejowych.