Ludzie w całej Wielkiej Brytanii na różne sposoby radzą sobie z kryzysem kosztów utrzymania. Okazuje się, że w Londynie coraz więcej spłukanych mieszkańców przychodzi wziąć prysznic w lokalnym centrum sportu i rekreacji. Karty członkowskie są relatywnie tanie, a oszczędności poczynione na niepodgrzewaniu wody na kąpiel – całkiem spore.
Kryzys kosztów życia zmusza londyńczyków do kombinowania
To, że coraz więcej londyńczyków myje się w centrach sportu i rekreacji, w których mają karty członkowskie, ustalił niedawno Seb Mandzak – pracownik naukowy King’s College London’s Policy Institute. Badacz usłyszał o takich praktykach w trakcie wywiadu z jednym z londyńczyków. Mężczyzna przyznał, że z uwagi na posiadane członkostwo, prysznic w lokalnym centrum rekreacji bierze niemal każdego dnia. A nie jest w tym odosobniony, ponieważ, jak przyznał, podobnie robi jeszcze kilka osób, które zna przynajmniej z widzenia.
Najnowszy raport the Policy Institute zatytułowany „Breaking Point” wykazał, że aż 64 proc. Brytyjczyków uważa obniżenie standardu życia za coś trwałego. Badani przyznali, że obecny kryzys kosztów życia tylko potwierdza ogólny trend dotyczący „długoterminowego spadku poziomu życia w Wielkiej Brytanii”. Jednak 30 proc. uczestników badania zaznaczyło, że według nich kryzys jest „nowym zjawiskiem”. Nowym, bo „spowodowanym niezwykle wysokim poziomem inflacji”.
Mieszkańcy UK nie są w stanie związać końca z końcem
O tym, jak trudno jest się niektórym utrzymać w związku z kryzysem kosztów życia, rozmawiano niedawno na spotkaniu w City Hall. Tam władze Londynu zorganizowały specjalne spotkanie poświęcone rozwiązaniom potrzebnym do zakończenia kryzysu związanego z kosztami utrzymania. W spotkaniu udział wzięło 60 londyńczyków. – Mam aspiracje. Są sprawy, którymi chcę się zajmować. Staram się założyć domowy biznes w dziedzinie sztucznej inteligencji. [Ale] mój rozporządzalny dochód w zasadzie nie istnieje. Coraz częściej stwierdzam, gdy patrzę na moje wyciągi bankowe, że jedyne co tam jest napisane to: 'o wiele więcej wydajesz niż otrzymujesz’. Bez banku żywności nawet nie chciałbym myśleć, co by się ze mną stało – powiedział Errol Moricette, jeden z uczestników spotkania w City Hall.
A inna młoda kobieta dodała anonimowo: – Mam problemy z czynszem. Gdybym mieszkała w Manchesterze lub Darlington, byłoby dużo taniej. Dlaczego jesteśmy dyskryminowani? Ponieważ mieszkamy w Londynie? Powinniśmy zarabiać więcej w Londynie, ale tego nie widzimy. Zarabiam więcej, ale moje wydatki są większe.
Zajrzyj także na naszą główną stronę: PolishExpress.co.uk – będzie nam miło!
Artykuły polecane przez PolishExpress.co.uk:
Wycieczki z niskim depozytem są kuszące? Oto, dlaczego należy na nie uważać