Wallace Kennedy przeprowadzając się do swojego nowego domu ochoczo zaproponował swojej dziewczynie, Rebecce McCluskie, że pomoże jej w pracach domowych. Zaoferował kupno narzędzi niezbędnych do utrzymania czystości, ruszył do sklepu (internetowego) i wrócił z…
… zabawkowej wielkości mopem i wiadrem! Zapłacił za nie 15,99 £ i bynajmniej nie nadają się do sprzątania podłogi w kuchni czy łazience. Co ciekawe, w niższej cenie można kupić podobny zestaw "normalnej wielkości". Wallace był przekonany, że skoro płaci jak za zboże, to otrzyma produkt naprawdę wysokiej jakości Jakimś usprawiedliwieniem Wallace`a może być fakt, że rzeczone przedmioty kupował online. Gdy na poczcie odbierał zamówienie okazało się, że zaszła pomyłka. Mężczyzna jednak przekonał swoją partnerkę, że będzie w stanie sprzątać dom za pomocą takiego instrumentarium.
Jak się łatwo domyślić nie było to możliwe.
Najnowszy raport ONS: Zatrudnienie w Wielkiej Brytanii spadło pierwszy raz od czasu referendum!
"Zdecydowaliśmy się nie zwracać zamówionych przedmiotów" – komentuje z przekąsem 24-letnia Rebecca. "Teraz trzymamy je w kuchni, jako swego rodzaju trofeum męskiej nieudolności". Koniec końców mężczyzna jednak triumfuje – jego partnerka doszła do wniosku, że to raczej ona powinna trzymać się sprzątania, prania i gotowania. Bo jak jej facet się tym zjamie to niechybnie czeka ich rodzinna katastrofa.
Pomijając już dyskusję na temat tego, czy męska niekompetencja jest tak naprawdę subtelną i zakamuflowaną formą mizoginii Wallace udowodnił, że jest prawdziwym geniuszem manipulacji lub… kompletnym idiotą. Tak czy siak wyszło "na jego", bo nie musi sprzątać.