5-dniowy strajk lekarzy w UK to trudny moment. Czy zaważy na sprawności pomocy medycznej w Wielkiej Brytanii? Czy pacjenci w pilnej potrzebie lub chwili zagrożenia życia są zagrożeni. Jak strajk wpłynie na planowane zabiegi i operacje? Finalnie, dlaczego lekarze protestują i czego się domagają?
25 lipca 2025 roku w Wielkiej Brytanii rozpoczął się pięciodniowy strajk lekarzy rezydentów (junior doctors). To już dwunasta taka akcja protestacyjna od 2023 roku. Skala i długość strajku budzi niepokój zarówno wśród pacjentów, jak i władz systemu ochrony zdrowia. Czy pomoc medyczna w UK może stać się w tych dniach mniej dostępna?
Gdzie trwa strajk lekarzy w UK i kogo dotyczy?
Strajk lekarzy w UK ma zasięg ogólnokrajowy na terenie Anglii. W proteście bierze udział około 50 000 lekarzy rezydentów. Strajk obejmuje większość szpitali uniwersyteckich i miejskich w takich miastach jak: Londyn, Manchester, Birmingham, Liverpool, Leeds, Bristol, Sheffield i Newcastle. W praktyce oznacza to, że tysiące lekarzy odpowiedzialnych za dyżury nocne, SOR-y, opiekę pooperacyjną czy leczenie w oddziałach internistycznych nie stawi się do pracy.
Czy pacjenci zostaną bez opieki medycznej?
Największym zmartwieniem społeczeństwa jest pytanie: czy pacjenci w stanie nagłym otrzymają pomoc?
NHS England zapewnia, że usługi ratunkowe, oddziały intensywnej terapii, karetki pogotowia i A&E (odpowiednik SOR) będą działały bez przerwy. Szpitale mają obowiązek zabezpieczyć personel na czas strajku tak, aby żadne życie nie było zagrożone.
Jednak realia są bardziej złożone. Planowane operacje, badania diagnostyczne, zabiegi onkologiczne, konsultacje i kontrole – wiele z tych świadczeń zostanie odwołanych lub przesuniętych. NHS nie podaje dokładnej liczby odwołań. Natomiast wprost mówi o „dziesiątkach tysięcy pacjentów dotkniętych zakłóceniami”.

Pacjenci z chorobami przewlekłymi, nowotworami czy oczekujący na zabiegi ortopedyczne mogą odczuć realne konsekwencje strajku. W wielu placówkach dostęp do usług został ograniczony do minimum. Dlatego pacjenci skarżą się na brak informacji. Dotyka ich chaos organizacyjny. Dlatego wprost boją się pogorszenia stanu zdrowia.
Spójrz na strajk lekarzy oczami pacjenta – narastający lęk i frustracja
Choć społeczeństwo w Wielkiej Brytanii ma tradycyjnie duże zrozumienie dla protestów pracowników publicznych, w tym przypadku narasta zmęczenie i frustracja. Wielu pacjentów zgłasza, że od miesięcy żyje w niepewności. Natomiast odwołane wizyty i operacje to już codzienność.
„Czekam na operację biodra od 14 miesięcy. Termin miałam w przyszłym tygodniu – dziś przyszła wiadomość, że zostaje przesunięty. Nie wiadomo na kiedy. Mam już dość” – mówi 69-letnia Sheila z Birmingham.
Takie głosy nie są odosobnione. Brak przejrzystości i przeciągające się negocjacje między rządem a lekarzami pogłębiają poczucie zagrożenia i braku stabilności w systemie opieki zdrowotnej.
Strajk lekarzy w UK – powody i postulaty
Strajk lekarzy w UK to nie tylko walka o podwyżkę. BMA domaga się 29,2% wzrostu wynagrodzenia. Rezydenci uzasadniają, że w ujęciu realnym płace lekarzy spadły o około 20% od 2008 roku. Choć rząd przyznał 22% podwyżki na lata 2023–2025, lekarze wskazują, że to wciąż za mało. Pensje są zjadane przez przez inflację.
Co więcej, medycy podkreślają narastające obciążenie pracą, przemęczenie, brak wsparcia i trudności w rozwoju zawodowym. Wielu z nich rozważa emigrację. To dodatkowo zagraża stabilności NHS.
„To nie tylko walka o pieniądze. Chodzi o godność, o możliwość uczenia się, leczenia i życia bez wypalenia” – mówi jeden z protestujących lekarzy z Manchesteru.
Rząd odpowiada: „To nie czas na kolejne żądania”
Minister zdrowia Wes Streeting uznał żądania BMA za „nieodpowiedzialne i nierealistyczne”. Wskazuje na trudną sytuację budżetową. Jednocześnie podkreśla, że rząd nie zamierza ponownie negocjować wynagrodzeń. W zamian proponuje np. częściowe umorzenie kredytów studenckich dla lekarzy. Jednak dla protestujących to za mało.
Medyczny kryzys na horyzoncie?
Eksperci ostrzegają, że jeśli rząd i lekarze nie dojdą do porozumienia, system ochrony zdrowia może wejść w spiralę kryzysu kadrowego i zaufania społecznego. Strajki, niedobory personelu i coraz dłuższe kolejki mogą stać się normą. Czy strajk lekarzy w UK to preludium kryzysu? Czy uda się go zatrzymać?
Wszystko zależy od woli obu stron. BMA nie wyklucza kolejnych akcji, jeśli nie dojdzie do realnych negocjacji. Natomiast rząd twardo stoi przy swoim stanowisku. A pacjenci są coraz bardziej zmęczeni i zdezorientowani.