Śledztwo w sprawie śmierci Magdaleny Żuk zostało przedłużone do końca roku. Polscy prokuratorzy nadal czekają na tłumaczenie materiałów dowodowych przekazanych przez stronę egipską. Tymczasem w polskich mediach poruszającego wywiadu w tej sprawie udzieliła siostra tragicznie zmarłej w Egipcie Polki.
Śledztwo, które miało się zakończyć 30 czerwca, zostało kolejny raz przedłużone. Rzecznik Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu prok. Katarzyna Bylicka przekazała, że potrwa ono do końca roku, do 31 grudnia 2019 roku.
– Przychyliliśmy się do wniosku prowadzącej to postępowanie Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze, która czeka na tłumaczenie materiałów dowodowych przekazanych przez egipską prokuraturę i tamtejsze organy prowadzące dochodzenie w tej sprawie – komentowała Bylica dla Polskiej Agencji Prasowej. – Prokurator musi też jeszcze mieć czas na zweryfikowanie tych materiałów – kończyła. Dodajmy, że rzeczone materiały zostały przekazane polskiej stronie w maju 2019 roku. Stało się to ponad dwa lata po tragicznej śmierci naszej rodaczki.
Tymczasem gościem programu "Otwartym tekstem" była siostra Magdaleny Żuk pani Anna Cieślińska. Kobieta na antenie TV Republika wzięła udział w poruszającej rozmowie z redaktor Ewą Stankiewicz. Cieślińska nie ma najmniejszych wątpliwości, że mamy do czynienia ze zbrodnią.
– Moim zdaniem ktoś jej podał narkotyki i została tam wykorzystana i skrzywdzona – tego jestem pewna. Wszystko, co znajduje się w tym raporcie wskazuje na to, że doszło do popełnienia przestępstwa – odniosła się w "Otwartym tekstem" do zawartości raportu egipskiego.
– Kluczem do całego dramatu są dwa pierwsze dni, o których nikt nie wie i nikt nie potrafi się o nich wypowiedzieć tak jakby jej tam nie było. Środa i czwartek są pod znakiem zapytania. Kiedy rozmawialiśmy z managerem hotelu, gdzie Magda była zakwaterowana on też nie był w stanie nic powiedzieć o tych dniach – zaznacza Cieślińska.
Kobieta podkreśla również, że jej siostra nie leczyła się psychiatrycznie. Przypomnijmy jednak, że dziennikarze Wirtualnej Polski dotarli do informacji, szpital w Zgorzelcu przekazał dokumentację policji. Później zostało to potwierdzone przez Witolda Koryckiego, wicedyrektora tej placówki. 27-latka miała leczyć się w podległej szpitalowi poradni zdrowia psychicznego, znajdującej się w Sieniawce koło Bogatyni. Od samego początku rodzina Magdy Żuk zaprzeczała, że ich krewna miała problemy psychiczne.
Cieślińska podważa również wiarygodność zezna Markusa, a odnosząc się do pracy prokuratora Gorzkowicza mówi, że nie tylko "współpraca nie jest łatwa", ale wręcz zaznacza, iż nie są "po tej samej stronie". – Jej z pewnością coś zrobiono, tam się stała tragedia i na pewno została skrzywdzona. Ja jestem tego pewna. Podano jej narkotyki i wykorzystano – podkreśla.