W przepełnionych domach i mieszkaniach na terenie Anglii może mieszkać nawet 160 tysięcy osób. Liczba lokali, w których „na dziko” mieszka większa liczba lokatorów, niż pozwalają na to przepisy, sięga 32 tysięcy.
Z pewnością dla wielu polskich imigrantów żyjących w Wielkiej Brytanii jest to zjawisko znane. Wielu naszych rodaków zaczynało swoją przygodą w UK od mieszkania nie do końca legalnie, w jednym pokoju z np. dodatkową osobą, żeby było trochę taniej. Według szacunków dziennikarzy „Guardiana”, na terenie Anglii w chwili obecnej liczbę takich lokatorów szacuje się nawet na 160 tysięcy. Lokale, w których takie osoby mieszkają, nie zostały zgłoszone, jako wynajmowane. Ich liczba może sięgać prawie 32 tysięcy.
Kryzys na angielskim rynku mieszkaniowym
Liczba osób, których często przyciągają znacznie niższe czynsze, w obliczu kryzysu związanego z kosztami utrzymania rośnie. W przeciągu ostatnich 10 lat ilość przepełnionych mieszkań i domów wzrosła o 46 proc. W niektórych przypadkach mamy do czynienia z sytuacją, w której w danym lokalu mieszka nawet kilkakrotnie (!!!) więcej osób niż zezwalają na to przepisy.
Nie trzeba tłumaczyć, że codzienne życie w takich warunkach wiąże się choćby z dużym zagrożeniem pożarowym. Trudno również mówić o jakimkolwiek komforcie, gdy na przykład 10 lub więcej osób przypada na jedną łazienkę.
Brytyjscy dziennikarze zwracają uwagę na problem, podkreślając, że landlordowie chcą „wcisnąć” do swoich nieruchomości jak najwięcej najemców. Dla nich to czysty zysk!
Wynajem w szarej strefie
Dość powiedzieć, że przeciętny właściciel domu wynajmujący jednej rodzinie może spodziewać się, że wygeneruje 5% wartości nieruchomości w postaci rocznego czynszu, podczas gdy dom, w którym mieszka więcej osób (house in multiple occupation HMOs) to około 7,5%, a w niektórych przypadkach nawet 10% zysku.
W Southend w Essex ponad 670 kawalerek działa bez nadzoru lokalnego zespołu ds. egzekwowania prawa mieszkaniowego. W obliczu wszczęcia postępowania przeciwko dwóm właścicielom za prowadzenie nielicencjonowanych HMOs ujawniono warunki, w jakich żyją tamtejsi lokatorzy.
Jeden z właścicieli zarabiał na 18 najemcach mieszkających w 11 pokojach łącznie ponad 5800 funtów miesięcznie. Jego lokatorzy żyli w obskurnym, zaszczurzonym dawnym hotelu. Nie było w nim działającej kuchni, nie było w nim działających toalet. Całości obrazu dopełniał wadliwy dopływ gazu, zatkana kanalizacja i częściowo zablokowane schody przeciwpożarowych.