Od 4 października w Bremie obowiązują przepisy pozwalające na wspólny pochówek ludzi i ich zwierząt domowych. Przepisy pozwalają administracjom cmentarzy na wyznaczanie stref, gdzie możliwe jest pochowanie urny z prochami zwierzęcia obok grobu jego właściciela.
Po kremacji prochy zwierząt można złożyć w urnie w tym samym grobie, co prochy człowieka. Da się je umieścić nawet wewnątrz trumny, zgodnie z życzeniem zmarłego.
Brema wzorem Hamburga wprowadza wspólne pochówki ludzi i zwierząt
Podobne rozwiązania od marca 2020 roku obowiązują w Hamburgu. Brema jest kolejnym miastem, które zdecydowało się na taki krok. W innych częściach Niemiec wspólny pochówek człowieka i jego pupila wciąż należy do wyjątkowej rzadkości lub jest zabroniony.
Dla wielu mieszkańców to wyraz zmiany społecznej świadomości. Coraz częściej zwierzęta traktowane są nie jako własność, lecz jako pełnoprawni członkowie rodziny. Nowe prawo to zatem nie tylko gest symboliczny, ale także dowód. Konkretnie dowód na rosnące znaczenie emocjonalnej więzi między ludźmi a ich czworonożnymi towarzyszami.
Wspólny pochówek ze zwierzęciem to powrót do tradycji
Chociaż wielu ludziom takie rozwiązanie może wydawać się nowatorskie, historia zna podobne praktyki. Już w czasach Fryderyka Wielkiego pochówek ukochanego psa obok właściciela nie był niczym niezwykłym.

Współczesne przepisy w Bremie można uznać za powrót do zapomnianej tradycji, tyle że dostosowany do współczesnych realiów i wrażliwości. Łączenie symboliki życia, śmierci i przywiązania ma bowiem głęboki wymiar emocjonalny i duchowy.
Forma duchowego domknięcia relacji z pupilem
Rainer Hagencord, dyrektor Instytutu Zoologii Teologicznej w Münster, zwraca uwagę, że dla wielu ludzi pies czy kot to nie tylko zwierzę, lecz zarazem bliski towarzysz, z którym dzieli się codzienność i emocje. Wspólna żałoba po stracie takiego przyjaciela jest więc czymś naturalnym.
Możliwość spoczęcia razem z nim jest formą duchowego domknięcia tej relacji zarówno dla zmarłych, jak i dla pozostających przy życiu bliskich. Decyzja władz Bremy może więc okazać się krokiem milowym w redefinicji tego, czym jest rodzina i jak rozumiemy pojęcie więzi – również po śmierci.