Sprawa śmierci Magdaleny Żuk wciąż wzbudza kontrowersje i dyskusje. Egipscy śledczy przekonują, że kobieta popełniła samobójstwa. Rodzina naszej rodaczki nie wierzy w taką wersję wydarzeń, a jej pełnomocnik ujawnia nowe fakty w tej sprawie.
Na łamach „Faktu” przeprowadzono wywiad z mecenasem Andrzejem Ceglarskim, pełnomocnikiem rodziny Magdaleny Żuk. Adwokat twierdzi, że pojawiły się nowe dowody w sprawie śmierci Polki w Egipcie. Przekonuje, że pomimo wielu lat, które upłynęły od tej tragedii, wciąż możliwy jest przełom. – Zgłosiły się do nas osoby, które twierdzą, że posiadają wiedzę na temat tej sprawy – podkreśla w rozmowie z „Faktem”.
Tragiczna śmierć Magdaleny Żuk – kiedy poznamy prawdę?
Zdaniem mecenasa Ceglarskiego pojawiły się pewne „konkrety”, które „powinno się zweryfikować”. – Na pierwszy rzut oka wydaje się, że coś jest na rzeczy. I śmiem twierdzić, że jeżeli zostaną przeprowadzone zgłoszone przez nas czynności dowodowe, to znajdziemy się o krok od wyjaśnienia tej sprawy – dodaje. Jednocześnie zastrzega, że nie może jeszcze mówić o żadnych szczegółach w tej kwestii.
Niestety, sprawa tragicznej śmierci Polki wciąż znajduje się w martwym punkcie. Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze nadal prowadzi dochodzenie. Proces w tej sprawie jeszcze nie ruszył. Śledczy ciągle gromadzą materiał dowodowy. Współpraca polskiej strony ze służbami w Egipcie jest pracochłonna i zabiera dużo czasu. Sam mecenas Ceglarski określa ją jako „trudną i nieefektywną”, ale i polskiej prokuraturze również wiele zarzuca.
„Porażka polskiego systemu sprawiedliwości”
To jest „porażka polskiego systemu sprawiedliwości”, jak mówi pełnomocnik rodziny Magdaleny Żuk, nie przebierając w słowach. – Jeżeli sprawa trwa ponad sześć lat, to rzeczywiście jest jakiś problem – dodaje.
Czy wciąż istnieje szansa na poznanie prawdy w tej sprawie? Andrzej Ceglarski nadal wierzy, iż możliwy jest przełom i wyjaśnienie tej sprawy. Konieczne jest jednak „maksimum dobrej woli” i „wytężona praca”. Co więcej, zdaniem adwokata śmierć Magdaleny Żuk nie była wypadkiem. Nie wierzy w wersję, w której kobieta sama odebrała sobie życie, będąc osobą zaburzoną, ponieważ jego zdaniem „teza ta opiera się na niczym”. – Zweryfikowano wszystkie źródła w tym zakresie i uważam, że nic jej nie potwierdza. Absolutnie nic – podsumował.
Sprawa Magdaleny Żuk – jej śmiercią żyła cała Polska
Przypomnijmy, późną wiosną 2017 roku sprawą śmierci Magdaleny Żuk w kurorcie Marsa Alam żyła cała Polska. 27-letnia mieszkanka Bogatyni wyleciała 25 kwietnia na wycieczkę do Egiptu. Poleciała sama, bez swojego chłopaka Markusa, ponieważ ten, jak się okazało, nie miał ważnego paszportu. Polka pozostawała w stałym kontakcie z partnerem, ale z dnia na dzień była coraz bardziej niespokojna.
W trakcie swojej ostatniej rozmowy z Markusem roztrzęsiona i zapłakana Magdalena Żuk poprosiła, by ten jak najszybciej zabrał ją z Egiptu, do czego jednak ostatecznie nie doszło. 27-latka, po uzgodnieniach z touroperatorem i przedstawicielstwem dyplomatycznym w Kairze, miała wrócić wcześniejszym samolotem do Polski, ale na lotnisku została cofnięta i skierowana do szpitala.
Jak zginęła nasza rodaczka?
Według oficjalnej wersji wydarzeń nasza rodaczka miała wyskoczyć z pierwszego piętra. Wskutek odniesionych obrażeń w dniu 30 kwietnia 2017 roku zmarła w szpitalu w egipskiej Hurghadzie.