Wielka Brytania mierzy się z wyraźnym wzrostem wskaźnika zachorowań na gruźlicę. Według Agencji Zdrowia i Bezpieczeństwa (UKHSA) w 2024 roku odnotowano 5 490 takich przypadków. Wzrost o blisko 14 proc. to najwyższy roczny wzrost od momentu rozpoczęcia krajowego monitoringu – zauważa serwis Independent.
Zjawisko odwraca wcześniejszy spadek zachorowań obserwowany od 2012 roku i zagraża realizacji celów Światowej Organizacji Zdrowia, która do 2035 roku chce niemal całkowicie wyeliminować gruźlicę.
Gęsto zaludnione rejony są idealnym miejscem dla rozwoju choroby
Gruźlica jest najpowszechniejsza na obszarach miejskich, w tym w Londynie. Szybki wzrost zachorowań zanotowano również w West Midlands, Yorkshire i Humber oraz ogólnie południowo-zachodniej Anglii. To właśnie w tych regionach lokalne służby sanitarne biją na alarm i wzywają do zwiększenia czujności wśród pracowników ochrony zdrowia.
Groźna choroba rozprzestrzenia się drogą kropelkową – poprzez kaszel lub kichanie osoby zakażonej – dlatego bardzo łatwo przenosi się w gęsto zaludnionych miastach.
Gruźlica atakuje najsłabszych – biednych i bezdomnych
Dane UKHSA wskazują, że 8 na 10 przypadków gruźlicy w Anglii dotyczy osób urodzonych poza Wielką Brytanią. Występuje też silny związek między zachorowaniami a nierównościami społecznymi. Największe ryzyko choroby obserwuje się wśród osób w kryzysie bezdomności, uzależnionych od narkotyków lub alkoholu i często popadających w konflikty z prawem itp.

Statystyki pokazują, że mieszkańcy najbiedniejszych rejonów Anglii chorują pięć razy częściej niż osoby z najbardziej zamożnych obszarów kraju. Tak duże różnice pokazują, że gruźlica nie jest jedynie problemem medycznym, lecz również priorytetową kwestią społeczno- ekonomiczną.
Przewlekły kaszel może zwiastować gruźlicę
Gruźlica atakuje głównie płuca, ale także węzły chłonne, kości czy mózg, powodując zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Objawy bywają mylące, ponieważ często przypominają grypę. Do najczęstszych należą kaszel trwający ponad trzy tygodnie, gorączka, nocne poty, utrata apetytu oraz spadek masy ciała.
Choroba, mimo że potencjalnie śmiertelna, jest uleczalna, jeśli zostanie wcześnie rozpoznana i poddana odpowiedniemu leczeniu. UKHSA apeluje więc, aby każda osoba z przewlekłym kaszlem i osłabieniem zgłosiła się do lekarza.

 
                                    