11-latek musiał rzucić szkołę, bo droga do niej była zbyt niebezpieczna

11-letni Brandon Hall przestał chodzić do szkoły. Decyzję w tej sprawię, podjęli jego rodzice. Uznali, że droga, którą ich syn miałby pokonywać codzienne, aby dotrzeć na lekcje, jest dla niego… zbyt długa i zbyt niebezpieczna.

Aby dotrzeć do Denton Community College, Brandon Hall stanął przed wyborem – albo czeka go godzinny spacer wzdłuż najbardziej ruchliwych ulic Greater Manchester, albo podróż środkami komunikacji zbiorowej z kilkoma przesiadkami. I tak źle, i tak niedobrze.

Zbyt niebezpieczna droga do szkoły

Jak czytamy na łamach lokalnego serwisu „Manchester Evening News”, rodzice Brandona nie mogą zawozić i odbierać go ze szkoły ze względu na swoją pracę. Ojciec, James Hall, pracuje w Manchester Royal Infirmary, a matka Brandona, Stacey, jest zatrudniona jako opiekunka. Ich zdaniem z tej sytuacji nie dało się znaleźć dobrego wyjścia, więc państwo Hall podjęli decyzję o rezygnacji z uczęszczania ich syna do Denton Community College.

Warto zaznaczyć, iż 11-latek został przydzielony do szkoły, do której wcale nie chciał trafić. Brandon Hall miał na oku Droylsden Academy w Tameside, aby pójść w ślady swojego starszego brata Dylana, który właśnie tam się uczył. Ostatecznie młodszy brat wylądował w Denton Community College. Dlaczego? – Złożyliśmy wniosek o miejsce w Droylsden w zeszłym roku, zgodnie z terminem. Denton nigdy nie było jedną z opcji. Nie dostaliśmy się jednak do tej szkoły – zaznacza ojciec chłopca.

„99,86% szans” na stanie się ofiarą przestępstwa

W obliczu decyzji o umieszczeniu Brandon w Denton Community College, rodzice zdecydowali o przejściu na nauczanie domowe. Głównym powodem tej decyzji była troska o bezpieczeństwo ich syna. – Według Greater Manchester Police w ciągu ostatnich 12 miesięcy w Tameside odnotowano 11 145 incydentów z użyciem przemocy, co daje 4788 incydentów na 100 000 mieszkańców. Oznacza to, że gdyby Brandon miał codziennie pokonywać dwugodzinną podróż (godzina tam i z powrotem), prawdopodobieństwo stania się ofiarą przestępstwa z użyciem przemocy podczas jednej podróży wynosi 9,34 procent – tłumaczy ojciec.

– W ciągu całego roku szkolnego (190 dni) prawdopodobieństwo to wzrasta do 99,86%. Jest to całkowicie niedopuszczalne. Z tego powodu musieliśmy podjąć trudną decyzję o nauczaniu domowym Brandona, dopóki nie znajdzie się miejsce w odpowiedniej szkole – wyjaśnia James Hall, jak cytujemy za „Manchester Evening News”.

Po odrzuceniu odwołania w tej sprawie, rodzice Brandona dołożyli starań, aby coś zmienić. Ojciec zwrócił się do władz samorządowych w Tameside i Manchesterze w kwestii alternatywnych opcji edukacyjnych, które znajdowałyby się bliżej domu 11-latka. Przedstawiciele councilów bezradnie rozkładali ręce, zwracając uwagę, że pobliskie szkoły są przepełnione. Nie pomogły także apele do lokalnej Angeli Rayner i do samego burmistrza Andy’ego Burnhama.

Trudy edukacji domowej

James Hall nie ukrywa swojego rozgoryczenia. – Wszyscy jego koledzy z klasy dostali się do szkół w okolicy, więc dlaczego akurat on nie? Nie sądzę, aby 11-latek mógł bezpiecznie pokonywać odległość 2,7 mili w drodze do szkoły. Dlatego postanowiliśmy uczyć go w domu – dodaje.

Jednocześnie zaznacza, że idzie im ciężko. – Pierwszy dzień naszej wspólnej nauki w domu był koszmarem. Próbuję pracować z domu i pomagać mu w nauce, ale jest to bardzo ciężkie – zaznacza.

POLISH EXPRESS W GOOGLE NEWS

Teksty tygodnia

Sadiq Khan musi podnieść ceny biletów na metro i kolej. To w ramach ugody z rządem wartej miliony

Już nie da się uniknąć podwyżek cen biletów na metro i kolej w Londynie. TfL zostanie dofinansowane tylko wówczas, gdy tak się stanie

Budżet na rok 2024 – co znalazło się w Autumn Statement wygłoszonym przez kanclerz Reeves?

Rachel Reeves przedstawiła w Izbie Gmin ustawę budżetową na...

Stawka National Minimum Wage ma wzrosnąć o 6% w 2025, jak zapewnia Rachel Reeves

Brytyjski rząd zapowiada „podniesienie dolnej granicy” płac w UK. National Minimum Wage ma wzrosnąć o 6% w przyszłym roku, co będzie oznaczało podwyżkę dla ponad miliona nisko opłacanych pracowników, jak wynika z informacji, na które powołują się dziennikarze "Guardiana".

Plany budowy „nowego miasta” dla 50 tys. osób w obrębie Londynu

Nad brzegiem Tamizy, we wschodniej części Londynie ma powstać „nowe miasto” dla około 50 000 osób. Ambitne plany wspierane są przez burmistrza Sadiqa Khana, a odpowiedni wniosek w tej sprawie został już złożony w lokalnym councilu.

Praca marzeń w Szkocji za 56 000 funtów rocznie

Na odległej wyspie na Hebrydach Zewnętrznych NHS Scotland poszukuje pracowników oferując pensje w wysokości 56 000 funtów rocznie.

Praca i finanse

Kryzys w UK

Styl życia

Życie w UK

Londyn

Crime

Royal news

Zdrowie