Z danych opublikowanych właśnie przez the Office for National Statistics wynika, że nawet 2,5 miliona pracowników w Wielkiej Brytanii przebywa na długim zwolnieniu lekarskim. Wśród powodów zwolnień są nie tylko problemy natury psychicznej oraz tzw. długi Covid, ale też chroniczne bóle kręgosłupa spowodowane przez coraz bardziej popularną pracę zdalną.
Gigantyczna liczba pracowników przebywa na zwolnieniu lekarskim
Zatrważająco wyglądają najnowsze statystyki the Office for National Statistics, z których wynika, że obecnie na długim zwolnieniu lekarskim przebywa nawet 2,5 miliona pracowników. To najwięcej od czasu, gdy rozpoczęto zbierać w tym zakresie dane i aż o 0,5 mln więcej niż w 2019 roku. Za wzrost liczby osób przebywających na zwolnieniu odpowiada przede wszystkim pogarszający się stan psychiczny społeczeństwa, a także tzw. long Covid, na skutek którego wielu ludzi nie jest w stanie w pełni wrócić do pracy. Ale zwolnienia lekarskie coraz częściej obejmują także choroby kręgosłupa – chroniczne bóle pleców i szyi, których ludzie mają się teraz częściej nabawiać w wyniku pracy zdalnej.
Statystyki są nieubłagane – takie wyniki oznaczają, że na 13 pracujących w Wielkiej Brytanii przypada jedna osoba, która jest przewlekle chora. Rosną też obawy, czy przyjęcie na szeroką skalę elastycznych modeli zatrudnienia po pandemii koronawirusa nie było zbyt szybkie i czy firmy, które zgodziły się na pracę zdalną, przewidziały wszystkie jej konsekwencje. Eksperci zaznaczają, że choroby kręgosłupa są efektem braku ruchu, a ten w pracy stacjonarnej generuje choćby potrzeba przejścia się do biurka kolegi albo wyjścia w trakcie przerwy na obiad.
Sytuacja na brytyjskim rynku pracy jest niepokojąca
To wstyd dla kraju i dla ludzi za to odpowiedzialnych, że tak wielu pracowników udaje się na długie zwolnienie lekarskie ze względu na swoje zdrowie. Byłoby dobrze, gdybyśmy znaleźli sposoby na poprawę ich zdrowia, aby mogli wrócić do życia w biurze – mówi polityk Partii Konserwatywnej Sir John Redwood. A Darren Morgan z ONS dopowiada, że choć „najsilniejszy wzrost zachorowań dotyczy zdrowia psychicznego, szczególnie u młodych”, to notowany jest też „wzrost liczby osób mających problemy z układem mięśniowo-szkieletowym – problemy związane z plecami i szyją”. Według eksperta „istnieją pewne teorie, że przyczynia się do tego wzrost liczby osób pracujących z domu”. „Możliwe jest, że częstsza praca z domu od czasu pandemii doprowadziła do tego rodzaju chorób przewlekłych” – czytamy w raporcie.
Najnowsze statystyki nie dziwią także Asha Jamesa z Chartered Society of Physiotherapy. – Nie jesteśmy zaskoczeni, że liczba osób cierpiących na choroby układu mięśniowo-szkieletowego rośnie, a odsetek osób, które przez długi czas pozostają bez pracy jest wysoki. Jednym z powodów może być praca z domu, ponieważ może to prowadzić do tego typu problemów, ale nie w taki sposób, jak zakłada większość ludzi – mówi ekspert, precyzując, że nie chodzi tyle o garbienie się, ile o brak ruchu i ogólnie mniejszą liczbę ćwiczeń. – Nie idziemy z parkingu do biura, nie idziemy do kserokopiarki, nie idziemy porozmawiać z kolegą, jeśli pracujemy z domu – dodaje.
Zajrzyj także na naszą główną stronę: PolishExpress.co.uk – będzie nam miło!
Artykuły polecane przez PolishExpress.co.uk: