Fot. Getty
Czy zakupy w supermarkecie Tesco nie będą za niedługo możliwe bez przystąpienia do programu lojalnościowego Clubcard i bez pobrania aplikacji na telefon? Brytyjczyk nie kryje oburzenia po tym, jak okazało się, że bez tych dwóch rzeczy nie był w stanie kupić zwykłej kanapki.
Zakupy w Tesco tylko z aplikacją
Młody mężczyzna opisał w mediach społecznościowych historię, która przydarzyła mu się w tym tygodniu i wyraził oburzenie, że w jednym ze sklepów Tesco nie był w stanie najnormalniej świecie kupić kanapki. Jonathan Rowson zajrzał do supermarketu we wtorek późnym wieczorem około godziny 23, ponieważ potrzebował w ostatniej chwili kupić coś drobnego do jedzenia dla syna na następny dzień. Brytyjczyk szybko jednak zorientował się, że zakupy nie będą takie proste, a pracownik sklepu poinformował go że, nie zdoła wejść na teren samoobsługowego sklepu bez pobrania aplikacji Tesco i bez przystąpienia do programu lojalnościowego Clubcard. Gdy poddenerwowany tata próbował się zarejestrować przy drzwiach, członek personelu miał mu odebrać telefon i bez jego zgody zmienić opcję na „zaakceptuj kartę Clubcard”. Gdy Brytyjczyk zaprotestował, że nie chce karty Clubcard, pracownik sklepu miał mu odpowiedzieć, że „jest to obecnie polityka sieci i [że] tego chcą klienci”. Poza tym pracownik dodał, że „wkrótce wszystkie sklepy takie będą”, a „ludzie, którzy [przeciwko temu] protestują i tak po kilku dniach wracają”.
Inwigilacja w UK postępuje?
Najpoważniejszym zarzutem, jaki Brytyjczyk wysunął przeciwko Tesco, było poczucie bycia całkowicie inwigilowanym w najbardziej błahej sprawie jaką można sobie wyobrazić, czyli przy okazji kupowania kanapki. „Właśnie miałem przykre doświadczenie @Tesco. O 22:50 w pobliżu metra Chancery Lane po imprezie służbowej dostaję SMS-a, aby kupić kanapkę na jutro dla mojego syna. Widzę sklep, myślę, że mam szczęście, ale mogę *wejść* do sklepu tylko wtedy, gdy pobiorę aplikację i zarejestruję się do programu Clubcard. Pragmatyzm nakazał mi pobrać aplikację, ale odmówiłem rejestracji do Clubcard. Nie mogę [więc] kupić kanapki i wrócić do domu. Jest bariera. Proszę o pomoc. Pracownik bierze mój telefon i zmienia moją opcję na „akceptuj Clubcard”. Mówię, że nie, dziękuję. On za to mówi, że nie mogę wejść. Ja mówię, że chcę tylko kupić kanapkę i żaden sklep nie jest otwarty. [Pracownik] mówi, że przeprasza, ale taka jest teraz polityka sklepu i tego chcą klienci” – w tych słowach Brytyjczyk opisał swoją historię w mediach społecznościowych, zaznaczając, że podanie danych w celu zrobienia podstawowych zakupów jest dla niego zbyt wysoką ceną do zapłacenia. I dodał: „Nigdy nie poczułem tak dotkliwie idei społeczeństwa inwigilowanego. Uderzyło mnie, że obowiązkowo muszę podać swoje dane, by wejść do supermarketu w celu kupienia kanapki”.
1/2 Distressing experience @Tesco just now. 10.50pm near Chancery Lane tube after a work event I receive a text to get a sandwich for my son’s packed lunch tomorrow. I see a store, think I’m in luck, but I can only *enter* the store if I download the app & sign up to club card.
— Jonathan Rowson (@Jonathan_Rowson) October 11, 2022
Sklepy Tesco GetGo rządzą się swoimi prawami
Oburzenie Jonathana Rowsona w sprawie niemożności zrobienia zakupów w jednym z punktów Tesco bez pobrania aplikacji i przystąpienia do programu lojalnościowego Clubcard, wydaje się jednak nieuzasadnione, jako że Brytyjczyk próbował wejść do zupełnie wyjątkowego sklepu. Punkt, na który trafił mężczyzna, to jeden ze sklepów typu GetGo, gdzie nie ma kas, a ludzie robią zakupy bez fizycznego skanowania produktów. Pierwszy sklep tego typu Tesco otworzyło 19 października 2021 roku w centrum Londynu, dając klientom możliwość robienia zakupów i płacenia za nie bez skanowania produktów czy też fizycznego podchodzenia do kasy. Idea jest taka, że zakupy w sklepie GetGo mają być zupełnie bezproblemowe, a odpowiedzialny za naliczenie należności za zakupy ma być wysoce rozwinięty technologicznie system obejmujący aplikację oraz zespół specjalnych kamer i czujników.
Sklepy Tesco GetGo są formą cyfrowej dyskryminacji?
Sklepy Tesco GetGo budzą kontrowersje, ponieważ, jak twierdzą ich krytycy, stanowią formę cyfrowej dyskryminacji. – Dla młodszych osób, które mają dobry wzrok i zręcznie manipulują małymi ekranami, to może być w porządku, ale naszym zdaniem jest to rodzaj dyskryminacji. Wystarczająco dużo problemów nastręczyły już kasy samoobsługowe. To zmienia sposób, w jaki funkcjonuje społeczeństwo i nie idzie to w dobrym kierunku. Wydaje się, że rezygnujemy z kontaktu z ludźmi. Dla osób starszych to ważne – dobrze jest porozmawiać z kasjerem podczas zakupów – mówi Dennis Reed, aktywista z Silver Voices.
Zajrzyj także na naszą stronę główną polishexpress.co.uk i bądź na bieżąco z wiadomościami z UK!
Artykuły polecane przez Polish Express: