Nie, to nie żaden żart – pijane mewy na angielskich plażach to poważny problem! Aktywiści z RSPCA biją na alarm, a winnymi tej sytuacji są producenci napojów wyskokowych, którzy nieodpowiednio zabezpieczają odpady produkcyjne.
Pierwsze doniesienia na temat pijanych mew pojawiły się w brytyjskiej prasie już kilka dni temu. Donoszono o dziesiątkach ptaków, które miały znajdować się w stanie wskazującym na terenach południowo-zachodniej Anglii. Pisano, że duże grupy ptaków "zataczają się" podczas lotu. Z kolei osobniki przebywające na ziemi nie potrafiły ustać na łapkach i… wymiotowały.
Na początku myślano, że zwierzęta się po prostu zatruły na przykładem jadem kiełbasianym, ale bliższe zbadanie sprawy nie pozostawiło wątpliwości. Wszystko wskazywało na zatrucie alkoholowe. Jak obrazo skomentował tę sytuację jeden z pracowników Królewskiego Towarzystwa Zapobiegania Okrucieństwu wobec Zwierząt (RSPCA) ptaki wyraźnie "cuchnęły alkoholem". Tego typu przypadki odnotowano na plażystych wybrzeżach w Devon, Dorset i Somerset.
Jak donosił DevonLive jedna z pijanych mew wręcz zwymiotowała (!!!) na funkcjonariusza RSPCA, który ruszył jej na pomoc po tym, jak spadła z dachu w Lyme Regis. Od tamtego czasu wiele z mew zmarło, a inne są w ciężkim stanie. Dochodzenie prowadzone przez ekologów wykazało, że winne temu stanu rzeczy są nie tyle pozostałości po imprezowiczach na plażach, ile najprawdopodobniej odpady wytwarzane przez zakładu zajmujące się produkcją alkoholu.
Polski kierowca przyłapany na przemycie kokainy – chciał wwieźć do UK towar wart 1 mln funtów!
Ostatecznie dzięki zaangażowaniu pracowników RSPCA pozostałym przy życiu ptakom udało się pomóc. "Pijane" mewy pod ich opieką doszły do siebie po kilku dniach i możemy jedynie przypuszczać czy cierpiały na jakąś zwierzęcą odmianę kaca…