Boże Narodzenie w Irlandii to nie tylko czas zakupów i świątecznych imprez. To przede wszystkim mieszanka dawnych obyczajów, religijnych praktyk i radosnych przygotowań, które potrafią oczarować i zaskoczyć nawet tych, którzy znają klasyczne europejskie zwyczaje świąteczne. Boże Narodzenie po irlandzku to niezwykły, czarujący czas pełen pięknych tradycji.
Świąteczne przygotowania – modlitwa, sprzątanie i kulinarne tradycje
Boże Narodzenie po irlandzku rozpoczyna się na długo przed Wigilią. W okresie Adwentu mieszkańcy Irlandii angażowali się w codzienne modlitwy i duchowe przygotowanie do świąt. Równocześnie w domach trwało gruntowne sprzątanie. W domach mieszkańcy bielili ściany, myli wnętrza. Kobiety dekorowały mieszkania zielenią i świątecznymi ozdobami. W kuchniach powstawały ciasta, puddingi i wędzone szynki. Natomiast mieszkańcy wsi dzielili się jedzeniem i opałem z biedniejszymi sąsiadami. Wszyscy dbali, by każdy miał wigilijny posiłek.
8 grudnia – świąteczny shopping i radość w mieście
Choć dziś grudniowe zakupy odbywają się głównie online, kiedyś kulminacją przygotowań była Uroczystość Niepokalanego Poczęcia 8 grudnia. Wtedy mieszkańcy wsi przybywali do miast, zwłaszcza do Dublina, by kupić niezbędne produkty i prezenty. Dzieci miały tego dnia wolne w szkołach. To pozwalało rodzinom wspólnie cieszyć się świątecznym klimatem i dekoracjami miasta. W latach 50. pociągi były wypełnione pasażerami. Wówczas ruch w mieście osiągał szczyt.

fot. shutterstock.com
An Margadh Mór – Wielki targ przedświąteczny
W irlandzkich miastach i wsiach organizowano tzw. „Wielki targ” – An Margadh Mór. To tam mieszkańcy miast kupowali gęsi, indyki, jaja i inne produkty rolne. Kobiety zarządzały sprzedażą drobiu i produktów mlecznych. Natomiast zarobione pieniądze były nazywane „pin money”. To był nie tylko czas handlu, ale też wspólnego spotkania i budowania atmosfery świąt.
Christmas box – prezenty dla klientów i przyjaciół
Kolejnym ciekawym zwyczajem było wręczanie przez drobnych przedsiębiorców „Christmas box” – prezentów dla klientów w podziękowaniu za lojalność w ciągu roku. W zależności od długości współpracy pudełko mogło zawierać drobne upominki, darmowy napój w pubie czy kalendarz. Tradycja ta przetrwała w Irlandii w różnych formach do dziś.
Święta pełne muzyki, gier i śmiechu
Boże Narodzenie po irlandzku to także czas gier i zabaw. W przeddzień Świąt odbywały się loterie z nagrodami. Natomiast w domach mieszkańcy organizowali wielogodzinne partie kart. Ulice w miastach wypełniała muzyka, chodzili kolędnicy. Młodzi mężczyźni praktykowali zwyczaj „Calling the Waits”, wędrując od domu do domu z życzeniami, bębnami i akordeonami, a przy tym zbierając drobne datki.
Wigilia – czas zadumy i rodzinnych rytuałów
Kulminacją przygotowań była Wigilia. Po całych dniach modlitw, pracy i przygotowań mieszkańcy wsi siadają do stołu, podają ciasta, napoje i zapalają świece. Tradycyjnie otwierali drzwi, by symbolicznie powitać duchy zmarłych bliskich, które mogły odwiedzić dom. Zielenią dekorowano groby. Natomiast cała rodzina uczestniczyła w chwilach zadumy i wspomnień.
Boże Narodzenie po irlandzku – magia w prostocie
Choć współczesne Święta w Irlandii często koncentrują się na zakupach i konsumpcji, dawni Irlandczycy celebrowali Boże Narodzenie w sposób pełen duchowości, tradycji i wspólnoty. Modlitwa, wspólne przygotowania, muzyka, gry i spotkania z bliskimi tworzyły atmosferę, która dziś wciąż potrafi oczarować i zaskoczyć. To właśnie ta mieszanka prostoty, radości i magii sprawia, że Boże Narodzenie po irlandzku pozostaje tak wyjątkowe.

