Co to znaczy “być Brytyjczykiem”? Co na to wpływa? Czy miejsce urodzenia, kultura, język, kolor skóry? Z jednej strony media straszą, że biali będą mniejszością w UK, z drugiej kolejne pokolenia migrantów doskonale asymilują się z Brytyjczykami i są pełnowartościowymi mieszkańcami. Jak będzie wyglądała Wielka Brytania za kilkadziesiąt lat i czy kolor skóry większości mieszkańców naprawdę ma znaczenie?
„Bycie Brytyjczykiem” to pojęcie, które od lat podlega dynamicznej reinterpretacji. Kiedyś ściśle kojarzone z białą, anglosaską tożsamością kulturową, dziś jest coraz częściej postrzegane jako zbiór wartości, doświadczeń i lojalności wobec wspólnoty obywatelskiej — niezależnie od koloru skóry, religii czy pochodzenia etnicznego. Czy biali będą mniejszością w UK?
W obliczu zmieniających się danych demograficznych i politycznych napięć, pytania o tożsamość narodową, przynależność i przyszłość społeczną Wielkiej Brytanii zyskują na znaczeniu. Z jednej strony obserwujemy postępującą integrację kolejnych pokoleń migrantów. Natomiast z drugiej pojawiają się niepokojące narracje o „utracie” tradycyjnej brytyjskości i obawach, że „biali będą mniejszością”.
Ale co tak naprawdę kryje się za tym stwierdzeniem? Czy zmiana struktury etnicznej społeczeństwa to zagrożenie, czy naturalna ewolucja tożsamości narodowej? Czy biali będą mniejszością w UK i co to zmieni?
Biali będą mniejszością w UK? Statystyki nie kłamią – ale wymagają interpretacji
Według brytyjskiego spisu powszechnego z 2021 roku, około 81,7% populacji Anglii i Walii określiło się jako „White” (biała), z czego 74,4% jako „White British” (biała brytyjska). To znaczny spadek w porównaniu z rokiem 2001, kiedy odsetek ten wynosił ponad 87%.
Szacunki demograficzne sugerują, że jeśli obecne trendy imigracyjne, dzietność oraz struktura wieku się utrzymają, to około 2060–2070 roku biali Brytyjczycy mogą rzeczywiście stać się mniejszością w niektórych częściach kraju – zwłaszcza w Londynie, Birmingham czy Leicester, gdzie już teraz są mniejszością demograficzną.
Jednak warto podkreślić, że:
- te zmiany dotyczą przede wszystkim struktur miejskich, a nie całego kraju,
- kategoria „White British” jest coraz trudniejsza do jednoznacznego zdefiniowania w kontekście małżeństw mieszanych i wieloetnicznych rodzin.
Kim jest „prawdziwy Brytyjczyk”? Kulturowe napięcia wokół tożsamości
Jedno z najtrudniejszych pytań, jakie zadaje sobie współczesna Wielka Brytania, brzmi: czy tożsamość narodowa powinna być definiowana przez przeszłość, czy przez przyszłość?

Dla niektórych „bycie Brytyjczykiem” oznacza związki z monarchią, tradycyjnym angielskim stylem życia i chrześcijańskim dziedzictwem. Dla innych – to przede wszystkim przywiązanie do wspólnych wartości demokratycznych, wolnościowych i pluralistycznych.
Migranci z Indii, Pakistanu, Karaibów, Afryki, Europy Wschodniej i Bliskiego Wschodu nie tylko przyjechali do Wielkiej Brytanii — oni tu dorastali, uczyli się, pracują, głosują, płacą podatki, zakładają rodziny. W wielu przypadkach są już trzecim czy czwartym pokoleniem.
Badanie Pew Research Center (2022) pokazuje, że większość Brytyjczyków pochodzenia imigranckiego identyfikuje się jako „brytyjscy” — i to często w większym stopniu niż rdzenni mieszkańcy.
Przypadek Londynu – zapowiedź przyszłości czy wyjątek?
Londyn to przykład miasta, w którym zmiana struktury etnicznej już nastąpiła. W spisie z 2021 roku tylko 36,8% mieszkańców stolicy określiło się jako „White British”.
Czy to oznacza „utratę” Londynu przez białych Brytyjczyków? Niekoniecznie.
Londyn jest dziś jednym z najbardziej kosmopolitycznych miast świata, z setkami języków, kuchni, religii i tradycji. Jego ekonomiczna siła, kreatywność i innowacyjność są efektem tej różnorodności, a nie pomimo niej.
Skąd bierze się lęk przed „białą mniejszością”?
Pojęcie „biali będą mniejszością w UK” bywa wykorzystywane jako retoryczne narzędzie przez środowiska skrajnie prawicowe, antyimigranckie i islamofobiczne. Często towarzyszy mu narracja o „wielkiej wymianie ludności” czy „muslim takeover”. Te nie mają jednak podstaw w rzetelnej analizie demograficznej.
Media i politycy – szczególnie z kręgów populistycznych – chętnie wykorzystują te hasła, aby zbić kapitał wyborczy na strachu przed zmianą. Dlatego hasło “biali będą mniejszością w UK” wzbudza lęk. Multikulturowość jest bowiem przedstawiana jako zagrożenie.
Tymczasem dane pokazują, że społeczności muzułmańskie, azjatyckie czy afrykańskie nie „zastępują” nikogo – one stają się częścią brytyjskiego krajobrazu społecznego, kulturalnego i gospodarczego.
Co przyniesie przyszłość? Wielka Brytania 2100 roku
W najbliższych dekadach brytyjskie społeczeństwo stanie się jeszcze bardziej zróżnicowane etnicznie, kulturowo i religijnie. Dlatego pytanie brzmi: czy to naprawdę problem?
Jeśli spojrzymy na historię Wielkiej Brytanii – imperium kolonialnego, państwa handlującego na całym świecie, kraju, który przyjął setki tysięcy uchodźców po II wojnie światowej – to właśnie zdolność do adaptacji, otwartości i łączenia różnorodności była jej największą siłą. Może warto postawić na to, co się sprawdza?
W społeczeństwie przyszłości brytyjskość nie będzie „biała”, „brązowa” czy „czarna”. Będzie wielowarstwowa. Płynna i hybrydowa. I to wcale nie oznacza końca tożsamości narodowej – ale jej nowe, bardziej inkluzywne oblicze.
Zamiast lęku – nowe spojrzenie na wspólnotę
Zamiast zadawać pytanie, czy biali będą mniejszością w UK, warto zapytać: czy wszyscy mieszkańcy – niezależnie od koloru skóry – będą się czuli częścią wspólnoty? I jak ją budować?
To właśnie inkluzyjna edukacja, polityka równości i sprawiedliwości społecznej, dialog międzykulturowy i odpowiedzialne media decydują o tym, czy różnorodność staje się zagrożeniem, czy atutem.</p>
Wielka Brytania przyszłości może być krajem, w którym nikt nie będzie musiał „udowadniać” swojej brytyjskości. Wówczas tożsamość będzie budowana wspólnie, przez wszystkich.