Czy w w wyniku konfliktu na Ukrainie i potencjalnych napięciach na linii Rosja-Wielka Brytania możemy spodziewać się wyższych rachunków za gaz i za energię na Wyspach? Od czego zależy wysokość naszych rachunków? Co na nią wpływa? Skąd UK bierze swój gaz?
Wysokie ceny energii już teraz są problemem nie tylko dla wielu gospodarstw domowych w Wielkiej Brytanii, ale problem ten dotyka (niemal!) całej Europy. Czy obecna sytuacja polityczna na naszym kontynencie, agresja Rosji na Ukrainę i działania rządu brytyjskiego wobec Moskwy odbiją się na naszych rachunkach? W ramach nakreślenia kontekstu przypomnijmy, iż sytuacja na globalnym rynku energii i rekordowo wysokie ceny gazu wyjątkowo mocno odbiły się na sektorze energetycznym w UK. Wielu firm zajmujących się dostawami energii po prostu zabnkrutowało i upadło. Ofgem podniósł limit cen energii i oficjalnie przyznał, że popełnił liczne błędy w kształtowaniu polityki energetycznej w UK. W tym wszystkim najbardziej poszkodowani byli zwykli mieszkańcy Wysp, którzy muszą po prostu płacić więcej za ogrzewanie i prąd.
Dodajmy, iż Wielka Brytania jest jednym z największych użytkowników gazu ziemnego w Europie. 85% domów na Wyspie korzysta z centralnego ogrzewania gazowego, a poza tym gaz generuje również jedną trzecią energii elektrycznej.
Czy napięcia na granicy rosyjsko-ukraińskiej wpłyną na ceny gazu w Wielkiej Brytanii?
Odpowiadając krótko – nie, na pewno nie bezpośrednio. Wielka Brytania pozyskuje bardzo mało gazu z Rosji, to mniej niż 5% całego zapotrzebowania tego kraju na ten surowiec. W przypadku UE stanowi to już około połowy, a np. Niemcy są uzależnione od Rosji w zakresie jednej trzeciej dostaw gazu. Sankcje nałożone przez zachodnich sojuszników oraz wstrzymanie przez Niemcy postępów w sprawie gazociągu Nord Stream 2 mogą doprowadzić do rosyjskiej reakcji. Władimir Putin może zdecydować się na wykorzystanie surowców naturalnych jako broni wobec krajów NATO i odcięcie dostaw gazu do Europy.
Skąd więc Wielka Brytania bierz gaz? Około połowa dostaw gazu do Wielkiej Brytanii pochodzi z kraju, a konkretnie z Morza Północnego. Wielka Brytania pozostaje dużym producentem gazu od połowy lat 60., ale od 2000 r. produkcja spada, a zużycie nadal rośnie. Stąd bierze się konieczność importu.
Jedna trzecia brytyjskiego gazu pochodzi z Norwegii, a na resztę składa się prawie w całości importu skroplonego gazu ziemnego (LNG), który dociera drogą morską z krajów takich jak Katar, USA, a nawet Trynidad i Tobago. Właśnie w takiej formie gaz rosyjski importowany jest do UK. Ceny gazu LNG są szczególnie wrażliwe na wahania światowych rynku. Zasadniczo, jest sprzedawany temu, kto zapłaci najwięcej, a jednym z największych rynków zbytu są Chiny.
Czy Wielka Brytania stoi w obliczu niedoborów gazu?
Jeśli wierzyć w zapewnienia rządu Borisa Johnsona obecna sytuacja sektora energetycznego w UK jest determinowana przez obecną sytuację na globalnych rynku gazu. Krajowi nie grozi kryzys związany z dostawami gazu, a bezpieczeństwo UK na tym tle jest gwarantowane przez zróżnicowane źródła importu. Niemniej, sytuacja ta może szybko ulec zmianie. Jeśli na rynkach zacznie brakować gazu z Rosji, to struktura podaży i popytu w Europie zostanie zachwiana. Kraje bardziej uzależnione od tego surowca zostaną zmuszone do dywersyfikacji, która może spowodować, że Wielka Brytania zacznie z nimi konkurować o gaz z innych krajów i źródeł.
Co więcej, jak podaje serwis informacyjny BBC, Wielka Brytania ma skromne zapasy gazu. Sprawia to, że jego ceny są bardziej podatne na krótkoterminowe wahania na hurtowym rynku gazu. Trzeba jeszcze rozpatrzeć trzeci – po polityce i ekonomii – czynnik mający kluczowy wpływ na ceny. Jest nim… pogoda. W razie powrotu zimy ceny gazu poszybują w górę i pod tym kątem warto liczyć na rychłe przyjście wiosny.
Co z naszymi rachunkami za gaz i energię?
Ceny energii w Wielkiej Brytanii rosną i obecna sytuacja geopolityczna nie będzie miała w tej kwestii aż tak dużego znaczenia, jakby się to mogło wydawać. Rzecz jasna nie jesteśmy w stanie przewidzieć co stanie się na Ukrainie, ale póki co nic nie wskazuja na to, aby intensyfikacja działań militarnych Rosji w tym regionie coś diametralnie zmieniła w tej kwestii.
Przypomnijmy, nasze rachunki za energię są kontrolowane przez Ofgem i od decyzji tego organu zależą koszty, jakie ponosimy. Od 1 kwietnia "price cap" wzrósł znacząco. Przeciętne rachunki płacone przez gospodarstwa domowe w UK poszły w górę o około 54%, co przekłada się na 693 GBP rocznie. Cokolwiek się stanie, ekonomiści twierdzą, że hurtowe ceny gazu raczej nie spadną.