Walka z rosnącą w Wielkiej Brytanii otyłością musi się rozpocząć od szeroko zakrojonych kampanii informacyjnych. Kampanii uczulających społeczeństwo na szkodliwość ultra przetworzonej żywności, a także ryzyko związane ze zbyt częstym spożywaniem dań na wynos. Te ostatnie, okazuje się, zawierają często więcej kalorii niż wynosi dzienny limit.
Kryzys otyłości jest nakręcany przez lokale gastronomiczne?
Najnowsze badanie przeprowadzone przez agencję innowacji społecznych Nesta pokazuje, że kryzys otyłości w Wielkiej Brytanii jest przynajmniej częściowo nakręcany przez lokale gastronomiczne. Te bowiem serwują smaczne, ale nadzwyczaj kaloryczne dania i przekąski. Okazuje się, że w 60 proc. kawiarni, fast-foodów, restauracji, pubów, a nawet piekarni w UK, jedzenie na wynos zawiera ponad 600 kalorii. Czyli powyżej normy ustalonej przez ekspertów ds. zdrowia dla lunchu lub późniejszego obiadu. Co więcej, co trzecie danie na wynos zawiera przynajmniej 1200 kalorii. Czyli, co nie trudno przeliczyć, co trzecie takie danie przekracza zalecany limit dwukrotnie.
Rozkładając dania na wynos na czynniki pierwsze, widzimy, że na przykład średniej wielkości pizza to zazwyczaj 2000-2400 kalorii. Z kolei burger czy nuggetsy z kurczaka, z dodatkiem słodkiego napoju bezalkoholowego, to ponad 1600 kalorii. Wreszcie popularna na Wyspach ryba z frytkami zawiera średnio ponad 1400 kalorii.
Brytyjczycy lubią jadać w fast foodach
Dane pokazują, że Brytyjczycy wydają rocznie na fast foody i inne dania na wynos średnio 21,4 mld funtów. A rynek dań na wynos wciąż nie jest nasycony i rośnie, przede wszystkim ze względu na rozbudowany system dowozu takich potraw do domu. Trzech na pięciu uczestników badania Nesta przyznało, że jedzenie na wynos spożywa przynajmniej raz w tygodniu. Natomiast aż 11 proc. robi to codziennie.
– Zbyt długo sektor dań spożywanych poza domem był „dzikim zachodem” przemysłu spożywczego. A to ze względu na brak spójności i przejrzystości w zakresie zawartości kalorii. Nie wspominając już o zwartości soli i cukru dodawanych do żywności – mówi Sonia Pombo, dietetyczka prowadząca kampanię „Action on Salt”. I dodaje: – W przeciwieństwie do sprzedawców detalicznych, którzy są prawnie zobowiązani do podawania informacji o wartości odżywczej na opakowaniu, wydaje się, że w przypadku dań na wynos nikt nie zwraca uwagi na zdrowie publiczne. Dlatego konieczne jest, aby następny rząd podjął zdecydowane działania i egzekwował cele w zakresie redukcji kalorii, soli i cukru. Trzeba stworzyć równe warunki działania i bardziej zrównoważone środowisko żywnościowe w dłuższej perspektywie.