Brytyjski rząd ma w planach utrudnienie imigrantom uzyskania pozwolenia na pobyt. Obcokrajowcy będą musieli najpierw udowodnić swoją integrację z brytyjskim społeczeństwem, aby uzyskać prawo stałego pobytu (ILR). Natomiast bardziej zintegrowani z brytyjskim społeczeństwem imigranci mogliby skrócić swój czas oczekiwania na ILR. Ten warunek zbliżony jest do wcześniejszego podejścia Niemiec do skrócenia czasu naturalizacji dla niektórych imigrantów.
W poniedziałek brytyjska minister spraw wewnętrznych, Shabana Mahmood przedstawiła plan reformy bezterminowego pozwolenia na pobyt (ILR) dla imigrantów. Zgodnie z nim obcokrajowcy musieliby „zapracować” na prawo pobytu w Wielkiej Brytanii. W tym wszystkim pojawiła się jednak możliwość przyspieszenia uzyskania tego pozwolenia przez duży wkład w społeczeństwo i integrację.
Zgodnie z propozycją pani minister uzyskanie ILR będzie powiązane nie tylko z zatrudnieniem, podatkami, znajomością języka angielskiego, ale także szerszym wkładem i wolontariatem.
Już wcześniej Niemcy próbowały wprowadzić plan podobny do tego, który przedstawiła Partia Pracy, jednak wycofały się z niego po ostrej krytyce.
Prawo pobytu za wolontariat
Niemcy porzuciły program w stylu Partii Pracy nadający w sposób przyspieszony i warunkowy prawo pobytu (w przypadku Niemiec obywatelstwa), uznając to go za błąd.
Kanclerz Friedrich Merz zamknął program przyspieszonego nadawania obywatelstwa dla imigrantów po zaledwie roku, w następstwie publicznej krytyki.
Niemiecki minister spraw wewnętrznych, Alexander Dobrindt powiedział jeszcze w czerwcu:
– To był błąd. Obywatelstwo niemieckie musi być na końcu procesu integracji, a nie na jego początku.
Merz nie tylko porzucił ustawę o przyspieszonym przyznawaniu obywatelstwa, ale zawiesił także przepisy dotyczące łączenia rodzin dla uchodźców. Powodem było to, że jego nowy rząd rozpoczął walkę z nielegalną imigracją.

Szerszy trend w Europie
Co jednak ciekawe Meghan Benton, która jest dyrektorem globalnego programu Migration Policy Institute Europe, postrzega nową politykę Partii Pracy jako część szerszego trendu w Europie.
– W całej Europie kontynentalnej obserwuje się zdecydowane przesunięcie w kierunku większej warunkowości, w zakresie stałego pobytu, obywatelstwa i dostępu do świadczeń socjalnych – zauważa Benton.
Zwraca jednak uwagę na fakt, że wiele krajów europejskich, w tym Francja i Holandia, zawarło „umowy integracyjne”. Wychodzą one imigrantom naprzeciw. Zachęcają do nauki języków i zobowiązują się do podtrzymywania wspólnych wartości kulturowych.
– Chcą, aby przekaz brzmiał, że powinniśmy inwestować w ludzi, którzy tu są i którzy zostaną. Myślę, że w przypadku Wielkiej Brytanii jest pewna różnica. Cała ta retoryka i zmiany w polityce mają na celu ograniczenie imigracji, a nie promowanie integracji – dodaje Benton.