Najnowszy raport the National Audit Office wykazał, że pomimo rekordowych nakładów na pomoc dla dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, jakość życia tych dzieci niespecjalnie się poprawia. Eksperci apelują do laburzystów o systemowe zmiany w tym zakresie.
W UK przybywa dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi
Z danych przedstawionych przez the National Audit Office (NAO) wynika, że obecnie do pomocy w ramach specjalnych potrzeb edukacyjnych (ang. special educational needs, SEN) kwalifikuje się obecnie 576 000 dzieci i młodzieży. Indywidualnego wsparcia w edukacji wymagają przede wszystkim dzieci i nastolatki ze zdiagnozowanym spektrum autyzmu, a także uczniowie z różnego typu problemami w komunikacji, problemami psychicznymi, emocjonalnymi i społecznymi. Pomoc udzielana jest też wreszcie dzieciom i młodzieży z umiarkowanymi lub poważnymi problemami z uczeniem się. Według NAO już za dekadę, w latach 2032-2033, liczba uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi może wzrosnąć do ponad 1 miliona.
Pomoc dzieciom ze specjalnymi potrzebami jest nieefektywna?
Niestety, jak pokazał raport NAO, wydaje się, że obecnie funkcjonujący system pomocy dzieciom ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi jest nadzwyczaj nieefektywny. I to pomimo tego, że są na niego przeznaczane gigantyczne środki w wysokości 10 mld funtów rocznie.
– Chociaż Departament Edukacji zwiększył finansowanie na te cele, system w zakresie specjalnych potrzeb edukacyjnych nadal nie spełnia oczekiwań w przypadku dzieci i ich rodzin. A obecne działania ministerstwa prawdopodobnie nie rozwiążą tych problemów — mówi Gareth Davies, szef NAO. I dodaje: – Rząd nie podał jeszcze rozwiązania, które pozwoliłoby zarządzać deficytami władz lokalnych wynikającymi z kosztów SEN. A tych nie rozwiążą bieżące programy oszczędnościowe. Biorąc pod uwagę, że obecny system kosztuje ponad 10 mld funtów rocznie, a zapotrzebowanie na świadczenie SEN ma wzrosnąć, rząd musi pilnie zastanowić się nad tym, w jaki sposób można lepiej planować obecne inwestycje. Jak zaplanować bardziej inkluzywną edukację i opracować spójne podejście obejmujące cały system.
Ze swojej strony nowa Minister edukacji Bridget Phillipson zapewnia, że jest zdeterminowana, by „odbudować zaufanie rodzin do systemu, na którym tak wiele osób polega”. Minister zapowiada solidną reformę, a nie krótkowzroczną politykę doraźnego „naklejania plastrów” na problemy. W końcu „chodzi o szanse życiowe najbardziej bezbronnych dzieci”.