Według dziennika „Bild” aresztowanie Polaków w północnych Niemczech wyglądało jak sceny z serialu „Breaking Bad”. W niepozornym domu szeregowym policja znalazła setki kanistrów z chemikaliami służącymi do produkcji syntetycznych narkotyków.
Do przygotowanej z rozmachem akcji policji doszło w niedzielny poranek 12 października w niepozornym mieście Quickborn na północy Niemiec. Zdaniem dziennikarzy z „Bild” wyglądała ona jak sceny z „Breaking Bad”. Z kolei samo laboratorium narkotykowe „mogło być jednym z największych, jakie kiedykolwiek widziano w Szlezwiku-Holsztynie”.
Aresztowanie Polaków w związku z ogromnym laboratorium narkotykowym
W niebudzącym podejrzeń domu w zabudowie bliźniaczej stworzono ogromne laboratorium służące do produkcji syntetycznych narkotyków. Policja, która przeprowadziła nalot, znalazła na miejscu ponad 500 kanistrów z chemikaliami, a także „specjalne konstrukcje ułatwiające produkcję narkotyków”.
Były to przeważnie substancje silnie uzależniające jak: 3-chlorometkatynon (klofedron) i 4-chlorometkatynon (klefedron). Syntetyczne narkotyki stanowią substytuty MDMA, amfetaminy lub mefedronu.
W czasie akcji aresztowano dwóch Polaków – 44-letniego Łukasza N. oraz 32-letniego Macieja W. Trafili oni do aresztu tymczasowego. Prokuratura już postawiła im zarzuty produkcji i handlu narkotykami.

Parogodzinna akcja policji
O ile samo aresztowanie zajęło policji niewiele czasu, to już zabranie materiału dowodowego trwało wiele godzin. Około 20 funkcjonariuszy w kombinezonach ochronnych wynosiło z budynku kanistry z chemikaliami, które następnie przewożono ciężarówkami przez cały dzień. Na miejscu byli także toksykolodzy z Instytutu Kryminalistycznego.
Policja przeszukała również sąsiedni budynek, w którym także znaleziono chemikalia. Okazało się, że łącznie śledczy sprawdzili 14 miejsc w Norderstedt, Quickborn, Kummerfeld, Hamburgu i Emden, gdyż ich adresy znaleziono w laboratorium.
Cała akcja była wynikiem długotrwałego i częściowo utajnionego śledztwa. Policja nie wyklucza dalszych zatrzymań.