UE wielokrotnie zajmowała się nazewnictwem, które “nie ma wprowadzać w błąd”. Dlatego wkrótce w europejskim parlamencie głosowanie nad wprowadzeniem zakazu nazw “burger wegetariański” czy “kiełbasa wegańska”. Trend mocno popiera część holenderskich polityków. Czy wkrótce nazwy te będą zakazane? Co to zmieni? I dla kogo ważne jest sprecyzowanie nazw?
„Konsumenci powinni wiedzieć, co kupują, a umiejętności naszych rolników i rzeźników powinny być odpowiednio docenione” – mówi europosłanka Jessika van Leeuwen z partii BBB.
Cel regulacji: jasność dla konsumentów, czyli dlaczego “burger wegetariański” budzi wątpliwości
Unia Europejska wielokrotnie podkreślała, że nazwy produktów nie mogą wprowadzać w błąd. Zgodnie z nowymi przepisami, określenia tradycyjnie kojarzone z mięsem i produktami zwierzęcymi nie mogłyby być stosowane wobec produktów roślinnych ani mięsa hodowanego w laboratoriach. Nowa definicja mięsa ogranicza jego znaczenie do „jadalnych części zwierząt”. Podobne regulacje już obowiązują w sektorze mlecznym. Dlatego napoje roślinne nie mogą być sprzedawane jako „mleko owsiane”. Natomiast sery roślinne nie mogą używać nazwy „ser”. Cz Unia pójdzie o krok dalej?
Kontrowersje wokół zakazu
Projekt wzbudza jednak mieszane reakcje. Eurodeputowany Dirk Gotink nazwał go „marnowaniem czasu”. Polityk podkreślił, że Europa stoi dziś w obliczu wielu poważniejszych kryzysów, a Parlament Europejski zajmuje się kwestią nazw burgerów i kiełbas roślinnych. Podobnie eurodeputowany Gerben-Jan Gerbrandy uznał projekt za „absurdalny”.

Zwolennicy podkreślają natomiast, że precyzyjne nazewnictwo jest ważne nie tylko dla producentów tradycyjnych produktów mięsnych, ale także dla samych konsumentów. Jasne etykiety pozwalają uniknąć nieporozumień i chronią rynek mięsa przed rosnącą konkurencją ze strony produktów roślinnych i laboratoryjnych. Zatem, czy nazwa “burger wegetariański” powinna zniknąć?
Czy burger wegetariański zniknie i co go zastąpi, czyli co zmieni się w praktyce?
Jeśli zakaz wejdzie w życie, producenci roślinnych burgerów i wegańskich kiełbas będą musieli zmienić nazwy swoich produktów. To może oznaczać koszty rebrandingu i marketingu. Jednocześnie konsumenci zyskają większą pewność co do zawartości produktów. Dlatego kwestia nie jest jednoznaczna.
Decyzja parlamentu w nadchodzących tygodniach pokaże, czy Europa pójdzie w stronę ochrony tradycyjnego rynku mięsnego, czy pozostawi więcej swobody producentom roślinnym. Sprawa pokazuje, jak złożony i jednocześnie symboliczny może być wpływ legislacji UE na codzienne wybory konsumentów.