„Były momenty, kiedy nie chciałem już żyć” – Inspirująca historia walki z uzależnieniem

artykuł dostarczony przez klienta

Osoba uzależniona od narkotyków i alkoholu postanowiła anonimowo opowiedzieć swoją historię. Dzięki wsparciu C. A. (Anonimowi Kokainiści) poradziła sobie ze swoimi uzależnieniami i zdobyła się na odwagę, by podzielić się swoimi trudnymi doświadczeniami, bo wie, że dzięki temu może także pomóc innym.

Członkowie Wspólnoty C. A. wychodzą z założenia, że skutecznym sposobem na pomoc osobom uzależnionym jest rzeczywista rozmowa z inną osobą, która miała podobne doświadczenia.
Dlatego też, aby wsparcie to było możliwe, publikujemy poniżej historię opowiedzianą przez człowieka, którego droga do wolności była trudna i wyboista, ale warta przejścia.

 

Odkąd pamiętam, zawsze chciałem być kimś innym. Chciałem być bardziej popularny, atrakcyjny i utalentowany. Chciałem zaimponować innym swoim zachowaniem, wyglądem i stylem bycia. Pragnąłem też być wolny. Wolny od ograniczeń, od zobowiązań, od oczekiwań innych ludzi. Chciałem móc robić to, co chcę, kiedy chcę i jak chcę.

Moje życie od początku nie było najłatwiejsze, a kiedy w wieku 14 lat moja mama zmarła z powodu choroby alkoholowej, a mój tata ogłosił bankructwo, wszystko stanęło na głowie. Musiałem wziąć na siebie wiele obowiązków. Nauka szła mi tak sobie, ale udało mi się ukończyć szkołę podstawową i zawodową bez wpadki. Zawsze jednak czułem się inny niż moi koledzy. Czułem się, jakbym nigdzie tak naprawdę nie pasował.

Wszystko zmieniło się, kiedy po raz pierwszy spróbowałem alkoholu. Nareszcie się odprężyłem i poczułem się swobodnie. Alkohol pozwolił mi zapomnieć o moich problemach i sprawił, że byłem “jednym z nich”. Aby uzyskać poczucie bezpieczeństwa i przynależności, którego nie miałem we własnym domu, bylem gotowy zrobić bardzo wiele. Codzienne imprezy szybko przerodziły się w kilkudniowe… Z czasem zacząłem pić coraz więcej. Alkohol stał się moją ucieczką od rzeczywistości. Sięgałem po niego, aby poradzić sobie ze stresem, smutkiem i samotnością. W końcu sięgnąłem też po narkotyki. One dawały mi jeszcze silniejsze poczucie szczęścia i euforii. Czułem się jakbym mógł wszystko, jakbym wreszcie „był sobą”. Nie musiałem już nawet nigdzie przynależeć.

W wieku 20 lat wyjechałem z Polski, aby zmienić swoje życie. Myślałem, że nowa praca i większe zarobki oraz inny kraj pomogą mi w tym, aby naprawdę coś zmienić. Przyjechałem do Londynu i od razu znalazłem pracę, od razu też okazało się, że wszyscy w pracy pili i to dużo. Narkotyki też były dotępne dosłownie na każdym rogu ulicy. Było wiele takich dni, kiedy nie pamiętałem nawet, jak wróciłem do domu.

W 2011 roku urodził się mój syn. Zamiast dorosnąć i zacząć brać odpowiedzialność za siebie i moją rodzinę, ja stałem się jeszcze bardziej nieodpowiedzialny. Nie chciałem wziąść na siebie żadnej odpowiedzialności, bo było to przeszkodą w kontynuowaniu mojej wiecznej imprezy. Przez jakiś czas starałem się zachowywać pozory, ale nie trwało to zbyt długo. Wracając do domu wieczorem, chciałem, aby już wszyscy spali, bo miałem wtedy komfort picia i ćpania. Rano coraz częściej zostawałem w domu, bo nie ogarniałem już pracy, a moja sofa czy pokój gościnny zastąpiły mi kluby, imprezy, znajomych i wyjścia do pubu.

Moja żona, mimo że bardzo mnie kochała, nie chciała być z człowiekiem, którym stawałem się w trakcie aktywnego uzależnienia. Człowiekiem, którym ja sam nigdy nie chciałem być. Okradałem swoją żonę nie tylko finansowo, ale także emocjonalnie – odbierając jej szczęście i poczucie bezpieczeństwa, na które zasługiwała. Pewnego dnia, po tym gdy ją uderzyłem, zadzwoniła po policję. Otrzymałem zakaz zbliżania się do własnego domu i zostałem sam.

Pamiętam taką chwilę w 2018 roku. Było słoneczne południe, spacerowałem ulicami wschodniego Londynu. Nie miałem nikogo, do kogo mogłem zadzwonić, płakałem sam nad sobą. Moja rodzina mieszkała niedaleko: syn, żona, brat i kuzyni, ale straciłem z nimi kontakt. Nikt nie chciał ze mną rozmawiać. Tak właśnie działa uzależnienie – oddziela cię od wszystkiego, co kochasz i co jest dla ciebie ważne. Ja kochałem życie i ludzi, a znalazłem się całkowicie sam nie chcąc już dalej żyć.

Podczas mojego uzależnienia straciłem wiele. Pracę, dom, rodzinę i przyjaciół. Spędziłem wiele czasu na ulicy, żyjąc w samotności i bólu. Doświadczyłem ogromnych strat we wszystkich aspektach życia, zanim w końcu dotarłem na samo dno. Kiedy to nadeszło, byłem całkowicie osamotniony. Rodzina zniknęła, przyjaciele odeszli, ci, do których zawsze chciałem pasować, przestali się ze mną kontaktować. Sam już nie wiedziałem, kim jestem naprawdę. Zrozumiałem, że muszę coś z tym zrobić. Nie chciałem dalej tak żyć.

Próbowałem wyjść z nałogu na własną rękę, ale nie udało mi się. Zacząłem ograniczać picie i ćpanie, ale zawsze wracałem do starych nawyków. Próbowałem też utrzymać całkowitą abstynencję, ale nie potrafiłem wytrzymać bez alkoholu lub innej substancji przez dłuższy czas. Byłem też w różnych instytucjach – ośrodkach psychiatrycznych, szpitalach, detoksach i innych miejscach dla takich jak ja. Przeszedłem przez indywidualne sesje z psychoterapeutami, terapie grupowe i wiele innych prób. Pomagały mi, ale tylko na krótko. Zawsze wracałem do używania i picia. Były momenty, kiedy nie chciałem już żyć, nie mogłem znosić tego psychicznego, fizycznego i emocjonalnego cierpienia, które przeżywałem. Bałem się odebrać sobie życie, bo wciąż pragnąłem żyć, ale nie w taki sposób, jak dotychczas.

Postanowiłem podjąć ostatnią próbę. Ktoś zasugerował, żebym spróbował grup wsparcia. Po kilku nieudanych próbach, trafiłem na swoje pierwsze spotkanie C.A. (Anonimowi Uzależnieni Od Kokainy). Od samego początku bardzo dobrze odnalazłem się w tej grupie tak różnych, a jednocześnie tak podobnych do siebie charakterów i osobowości. Wszyscy byli dla mnie bardzo pomocni i wspierający.

Dowiedziałem się, że to nie substancje – alkohol czy narkotyki – są moim problemem, tylko sposób w jaki do tej pory postrzegałem otaczający mnie świat. To, co myślałem o sobie i innych ludziach i to jak nieumiejętnie próbowałem sobie radzić ze swoimi emocjami. Dowiedziałem się też, że nie jestem w tym wszystkim sam. Że wiele osób przede mną miało dokładnie ten sam problem i że znalazły rozwiązanie. To dało mi nadzieje i chęć do pracy nad sobą.

Nie było łatwo. Musiałem zmierzyć się bolesnymi wspomnieniami i uczuciami, które te wspomnienia we mnie wywoływały. Musiałem obiektywnie ocenić moje postępowanie, dostrzec popełnione przez siebie błędy i próbować je naprawić. Ale w swojej walce z uzależnieniem nie byłem sam. Obok mnie zawsze byli inni ludzie, którzy też walczyli i wygrali. Dziś sam jestem jednym z nich.

Udało mi się znaleźć rozwiązanie. Jestem człowiekiem, który odnalazł siebie – nie piję i nie ćpam. Nie uciekam przed życiem. Żyję i kocham życie. Mieszkam znowu z rodziną i mogę być tatą, mężem czy synem. Wiem, że przyznanie się do swojego problemu, poproszenie o pomoc i podjęcie się pracy nad sobą było jedną z najlepszych rzeczy, jakie mogłem zrobić dla siebie i mojej rodziny. Dzisiaj mam nowe życie – życie w pełni. Życie bez strachu, bez wyrzutów sumienia, bez poczucia winy.

Życie pełne miłości, radości i spokoju. Dziś jestem wolny. Wolny od alkoholu i narkotyków. Swoje nowe życie i wolność zawdzięczam wspólnocie C.A.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Uzależnienie to poważny problem, który może mieć destrukcyjny wpływ nie tylko na życie osoby uzależnionej, ale także na życie jej bliskich. Często osoby uzależnione same nie są w stanie wyjść z nałogu i potrzebują wsparcia. Jeśli również toczysz walkę z uzależnieniem, nie poddawaj się. Szukaj pomocy. Istnieje wiele osób, które rozumieją, co przeżywasz i chcą Ci pomóc.

C.A. to wspólnota ludzi, którzy dzielą się ze sobą doświadczeniem, siłą i nadzieją, które są potrzebne do rozwiązania wspólnego problem uzależnienia i pomocy innym w wyjściu z nałogu. Wszyscy członkowie C.A. to zdrowiejący uzależnieni, którzy utrzymują swoją własną trzeźwość poprzez prace z innymi. Pochodzimy z różnych środowisk społecznych, etnicznych, ekonomicznych i religijnych, łączy nas uzależnienie.

Listę wszystkich spotkań C.A. Polska znajdziesz tu:

https://ca-polska.org/spotkania/

Możesz też skontaktować się z nami bezpośrednio:

Email: infor[email protected]

PL: +48791064370

UK: +447404966884

 

POLISH EXPRESS W GOOGLE NEWS

Teksty tygodnia

Jak skutecznie walczyć o odszkodowanie za odwołany lub opóźniony lot?

Pasażerowie linii lotniczych mają określone prawa w przypadku opóźnień...

Skandaliczne zachowanie 45-letniego Polaka podczas lotu z Bristolu

Skandaliczne zachowanie Polaka lecącego samolotem z Bristolu. Nasz rodak nie tylko zachowywał się w sposób agresywny na pokładzie maszyny, nie stosując się do poleceń załogi, ale również zaatakował interweniującego w tej sprawie strażnika granicznego.

Ojciec wziął „pełną odpowiedzialność” za śmierć 10-letniej Sary Sh.

Ojciec 10-letniej Sary Sh. w obliczu brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości powiedział, że bierze „pełną odpowiedzialność” za jej śmierć. Przed sądem Old Bailey Urfan Sh. przyznał się do brutalnego pobicia dziewczynki.

Śnieg wywołał chaos na Wyspach. Zamknięto 130 szkół

Opady śniegu wywołały w Wielkiej Brytanii prawdziwy chaos komunikacyjny. Powstał on zarówno na drogach, jak i na kolei.

Sainsbury’s zatrudni 20 000 osób na Boże Narodzenie. Jak aplikować?

Na sezon Bożego Narodzenia sieć supermarketów Sainsbury’s zatrudni 20 000 pracowników w całej Wielkiej Brytanii.

Praca i finanse

Kryzys w UK

Styl życia

Życie w UK

Londyn

Crime

Royal news

Zdrowie