Według danych udostępnionych przez Nationwide, we wrześniu 2024 roku średnia cena nieruchomości w UK wzrosła o 3,2%. Oznacza to, że kupując dom, zapłacimy przeciętnie 266 094 funty.
Ceny domów w Wielkiej Brytanii rosną najszybciej od prawie dwóch lat, jak czytamy na łamach „Guardiana”. Jednym z głównych powodów tej sytuacji są ciągle spadający koszty hipotek. Dzieje się tak w związku z oczekiwaniami wobec stóp procentowych. Rynek ciągle jest przekonany, że Bank Anglii będzie je obniżał.
Ile obecnie kosztuje dom w UK?
Towarzystwo budowlane Nationwide poinformowało, że ceny domów w Wielkiej Brytanii wzrosły o 3,2% we wrześniu w skali rocznej, a więc w porównaniu z wrześniem zeszłego roku. W sierpniu wzrost ten osiągnął 2,4%, a najszybsze tempo „drożenia” domów miało ostatnio miejsce w listopadzie 2022 roku, gdy wyniosło 4,4%.
Przeliczając te procentowe wzrosty na konkretny, choć uśrednione – we wrześniu 2024 roku kupując dom, należało dysponować kwotą wynoszącą 266 094 funty. Suma ta była wyższa o 0,7% w ujęciu miesięcznym w porównaniu z sierpniem i tylko o 2% poniżej rekordowych cen odnotowanych latem 2022.
Sytuacja na rynku nieruchomości w Wielkiej Brytanii
– Wzrost dochodów nadal przewyższał wzrost cen domów w ostatnich miesiącach, podczas gdy koszty pożyczek nieznacznie spadły pośród oczekiwań, że Bank Anglii będzie nadal obniżał stopy procentowe w nadchodzących kwartałach – komentował Robert Gardner, główny ekonomista Nationwide, jak cytujemy za „Guardianem”.
Podano również, iż nastąpił wzrost zatwierdzonych kredytów hipotecznych. W sierpniu było ich 64 900, a w lipcu – 62 500. W ostatnich miesiącach kredytodawcy obniżali swoje stopy procentowe w przypadku nowych ofert produktów w związku z perspektywą dalszych obniżek kosztów pożyczek po tym, jak Bank Anglii obniżył swoją stopę bazową z 5,25% do 5% w sierpniu, co było pierwszą obniżką od marca 2020 r.
Ceny domów w UK – ile trzeba zapłacić?
Pożyczkodawcy, tacy jak Nationwide, Halifax i HSBC, po raz pierwszy od początku roku oferują kupującym pięcioletnie stałe stopy procentowe poniżej 4%, jak podaje „Guardian”.