Wprowadzenie kontroli na brytyjskich granicach zapowiedziane na 30 kwietnia będzie miało negatywny wpływ na spadek inflacji cen żywności w UK. Brytyjscy sprzedawcy ostrzegają, że konsument na Wyspach będzie musiał płacić jeszcze więcej, jeśli rząd wdroży brexitowe regulacje.
Do opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię doszło 31 grudnia 2020 roku. Tym samym UK znalazło się poza wspólnym rynkiem i unią celną, ale tylko… w teorii. W praktyce rząd w Londynie wprowadził pewne formalności na granicy, ale wciąż nie doszło do pełnego wprowadzenia systemu celnego wypracowanego przez stronę brytyjską. Politycy tak głośno nawołujący do „uwolnienia” się od UE z jej całym „biurokratyzmem” i „formalnościami” chcieli jak najdłużej korzystać z możliwości swobodnego handlu z partnerami unijnymi. Dlaczego? Bo jest to korzystne w zasadzie dla wszystkich — dla brytyjskich firm, dla ich europejskich kontrahentów, dla budżetu państwa, dla zwykłych konsumentów na Wyspie. System ten przez dekady działał dobrze, jak świetnie naoliwiona maszyna, lecz niestety od 30 kwietnia się to zmieni… Czy raczej ma zmienić!
Regulacje celne po Brexicie
W chwili obecnej, od 1 stycznia 2021, ze strony UE wobec UK stosowany jest „zwyczajowy” system celny i regulacyjny obowiązujący w relacji do państw trzecich w odniesieniu do towarów importowanych do krajów unijnych. Oznacza to, że sprowadzając towary brytyjskie, płaci się odpowiednie podatki (np. cło, VAT i akcyzy), a wszelkie artykuły muszą spełniać odpowiednie wymagania w zakresie bezpieczeństwa (co jest istotne w przypadku żywności). Firmy brytyjskie eksportujące swoje towary do UE podlegają obecnie kontrolom granicznym. Kontrole te są szczególnie uciążliwe w przypadku wywozu artykułów spożywczych.
Jak to wygląda z drugiej strony? Wielka Brytania wprowadziła pewne nowe formalności celne. Niemniej, wielokrotnie opóźniała pełne wdrożenie własnego systemu celnego w odniesieniu do towarów wprowadzanych z UE. W sumie, aż pięciokrotnie doszło opóźnienia nowych przepisów celnych na brytyjskiej granicy. Miało to miejsce w marcu 2021 r., wrześniu 2021 r., grudniu 2021 r., kwietniu 2022 r. i sierpniu 2023 r.
Dlaczego rząd w Londynie opóźnia wprowadzenie pełnych kontroli granicznych?
Dlaczego tak długo zwlekano z wprowadzeniem zmian? Oficjalnie, podano wiele różnych powodów, w tym zapewnienie przedsiębiorstwom więcej czasu na przygotowanie się po zakłóceniach spowodowanych pandemią oraz uniknięcie dalszych zakłóceń w czasie, gdy problem dotyczący Irlandii Północnej pozostał nierozwiązany. Wyjaśnienia niedawnego opóźnienia dotyczyły tego, że kontrole na granicy zwiększą i tak już wysoką presję inflacyjną.
Kolejny termin został wyznaczony na 30 kwietnia 2024 roku. Czy jednak dojdzie do tego? Inspekcje graniczne będące efektem Brexitu sprawią, że ceny żywności na Wyspach staną się (jeszcze!) droższe. Sprawdzanie dokumentów, kontrole identyfikacyjne i fizyczne sprawią, że import produktów pochodzenia zwierzęcego i roślinnego będzie znacznie bardziej utrudniony. Co do tego, że to wszystkie wpłynie na ceny, nie ma wątpliwości Helen Dickinson z British Retail Consortium.
Czy ceny żywności w UK jeszcze wzrosną?
Jej zdaniem rozwój granicznej biurokracji będzie miał wpływ negatywny na spadek inflacji cen żywności w UK. Dickinson dodała, że w kwietniu „rozpoczęło się” kilka innych procesów, które wywarłyby presję na wzrost cen, a wśród nich wymienia podwyżkę stawki minimalnej oraz zmiany podatkowe. – Wszystkie te czynniki na trajektorii presji wzrostowej spowalniają postęp, jaki obserwujemy w zakresie cen w sklepach – komentuje szefowa BRC, jak cytujemy za „The Evening Standard”.