Dwa leki używane do leczenia Alzheimera zostały odrzucone przez brytyjską służbę zdrowia. NHS twierdzi, że „korzyści są zbyt małe, aby uzasadnić ich koszt”. The National Institute for Health and Care Excellence (NICE) podtrzymało swoją wcześniejszą decyzję dotyczącą leków donanemab i lecanemab.
Organizacje pozarządowe określają tę decyzję „rozczarowującą bolesną porażką” dla pacjentów. Z kolei firmy produkujące wspomniane wyżej leki na Alzheimera zapowiedziały złożenie odwołania.
Donanemab i lecanemab to leki oparte na przeciwciałach ukierunkowanych, które spowalniają wczesne stadia choroby Alzheimera. Jest to ogromny krok naprzód w leczeniu choroby. Koncentrują się bowiem na przyczynie, a nie na leczeniu objawów.
Leki na Alzheimera nieopłacalne
W swoim raporcie NICE twierdzi, że wykazano, iż terapia tymi lekami opóźnia progresję łagodnego Alzheimera o cztery do sześciu miesięcy. Leki nie będą jednak refundowane, bo nie mają dobrego stosunku jakości do ceny. W raporcie czytamy też, że „w najlepszym przypadku zapewniają jedynie niewielkie korzyści”.
W zeszłym roku NHS przedstawiło raport, z którego dowiadujemy się, że koszt refundacji tych leków wyniósłby od 500 milionów do 1 miliarda rocznie.
Profesor Fiona Carragher, dyrektor ds. polityki i badań w Alzheimer’s Society, powiedziała, że decyzja jest „rozczarowująca”.
– Nie ma wątpliwości, że dzisiejsza decyzja jest krokiem wstecz dla osób chorych na Alzheimera.
– W przypadku innych chorób, takich jak rak, leczenie stało się skuteczniejsze, bezpieczniejsze i tańsze. Ważne, abyśmy zobaczyli podobny postęp w przypadku Alzheimera. Nawet gdyby te leki stały się dostępne w ramach służby zdrowia teraz, nadal wielu pacjentów nie mogłoby ich przyjmować. System bowiem nie byłby gotowy ich dostarczać – twierdzi Carragher.
Profesor mówi też, że rząd musi się teraz zobowiązać do „długoterminowej inwestycji niezbędnej do zmian w diagnostyce choroby, abyśmy byli gotowi na nowe metody leczenia”. Wymienia tutaj między innymi dostęp do specjalnych testów diagnostycznych.

Z kolei Hilary Evans-Newton, dyrektor naczelna Alzheimer’s Research UK, powiedziała:
– Ta decyzja jest bolesnym ciosem dla osób z Alzheimerem, niestety nie jest ona zaskakująca.
– Ludzie we wczesnym stadium choroby Alzheimera w Anglii i Walii muszą teraz czekać na innowacyjne, nowe metody leczenia. Nie będą miały dostępu do lecanemabu i donanemabu, chyba że stać ich na leczenie prywatne – dodaje.
Dyrektor mówi też o tym, że decyzja NICE jest alarmująca biorąc pod uwagę, iż rząd, zaledwie rok temu, obiecywał, że Wielka Brytania stanie się globalnym liderem w leczeniu choroby Alzhemiera. Twierdzi, że bez interwencji władz chorzy będą jedynie tracić i nie jest to wina nauki, a zepsutego systemu.
Teraz firmy farmaceutyczne i pacjenci leczący się na Alzheimera mają czas do 8 lipca, aby zgłosić apelację do decyzji NICE.
Badania potwierdzają działanie leków
Badania kliniczne wykazały, że donanemab podawany w kroplówce spowalnia tempo pogarszania się pamięci i myślenia o ponad 20%. Wyniki sugerują również, że lek powoduje 40-procentowe spowolnienie tempa pogarszania w codziennych czynnościach, takich jak prowadzenie pojazdów, hobby i zarządzanie finansami.
Badania wykazały też, że lecanemab podawany w kroplówce skutecznie usuwa gromadzące się w mózgu białko u osób cierpiących na chorobę Alzheimera. Lek spowalnia spadek zdolności myślenia i zapamiętywania o 27%. Spowalnia też spadek jakości życia o nawet 56%.
Leki mają jednak skutki uboczne. W tym przypadku mogą być naprawdę poważne i obejmować krwawienia mózgowe czy nawet śmierć.