Masowa wyprzedaż mieszkań przez prywatnych właścicieli oraz tysiące wypowiedzianych umów najmu to pierwsze efekty ustawy, której celem jest ochrona najemców. Ustawa miała chronić najemców i jeszcze nie obowiązuje. Natomiast pierwsze efekty są niezwykle problematyczne. Właścicielami mieszkań kierują obawy, ci mocno wpływa na ich zachowanie. Czy realnie mają się czego bać i czy ustawa ma szansę wpłynąć pozytywnie na rynek najmu?
Nowe reformy rynku najmu w Irlandii miały być przełomem, który wreszcie zapewni lokatorom większą stabilność, przewidywalne czynsze i długoterminowe umowy. Zamiast tego jeszcze przed wejściem w życie wywołały efekt domina, którego rząd z pewnością się nie spodziewał. Zamiast spokoju – panika. Natomiast zamiast bezpieczeństwa – masowe wypowiedzenia najmu. Jeszcze nie ma ochrony najemców. Natomiast w Irlandii narasta obawa o to, gdzie będą mieszkać tysiące osób.
Co wprowadza nowa ustawa i kiedy zaczyna obowiązywać
Reforma rynku najmu zapowiedziana w czerwcu 2025 roku zakłada fundamentalne zmiany. Wejdą w życie 1 marca 2026 roku. Na mocy nowych przepisów cała Irlandia stanie się strefą kontroli czynszu. To oznacza, że podwyżki będą mogły następować jedynie w ograniczonym zakresie. Maksymalnie o dwa procent rocznie lub zgodnie z inflacją, w zależności od tego, która wartość jest niższa. To radykalne ograniczenie ma powstrzymać gwałtowne wzrosty opłat, które od lat drenują portfele najemców.
Największą zmianą jest jednak wprowadzenie obowiązkowych sześcioletnich umów najmu, które będzie można wypowiedzieć tylko w ściśle określonych sytuacjach. Dla dużych właścicieli — posiadających cztery lub więcej nieruchomości — oznacza to koniec możliwości tzw. „no-fault evictions”. Czyli wypowiadania umów bez podania przyczyny. Mniejsi landlordzi również tracą swobodę działania. Będą mogli sprzedać nieruchomość lub przejąć ją dla rodziny jedynie, jeśli spełnią określone kryteria i udowodnią zasadność swojej decyzji.

fot. shutterstock.com
Reforma ma zabezpieczyć najemców przed niepewnością i niekontrolowanymi podwyżkami. Jednak równocześnie, dla wielu właścicieli mieszkań, stała się sygnałem alarmowym.
Exodus właścicieli: reakcja, której nikt nie przewidział
Od momentu ogłoszenia reform rynek najmu zaczął się przekształcać w sposób, którego ustawodawca najpewniej nie brał pod uwagę. Prywatni właściciele — dotąd trzon irlandzkiego rynku mieszkaniowego — zaczęli masowo wycofywać się z najmu. W trzecim kwartale 2025 roku liczba wypowiedzeń umów wzrosła aż o 35 procent w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. To ponad 5,4 tysiąca najemców. Te liczby to ludzie, którzy stracili dach nad głową jeszcze zanim nowe prawo zaczęło obowiązywać.
Dlaczego właściciele reagują tak gwałtownie? Kluczowym źródłem niepokoju jest utrata kontroli nad własnym majątkiem. Wielu landlordów obawia się, że po wejściu w życie nowych przepisów nie będą mogli swobodnie podejmować decyzji o sprzedaży czy sposobie zarządzania nieruchomością. Ci, którzy przez lata traktowali najem jako zabezpieczenie emerytalne lub inwestycję dodatkową, uznali, że lepiej sprzedać mieszkanie teraz, niż ryzykować późniejsze uwikłanie w system. Dlatego że obecnie państwo narzuca obowiązki, ale ogranicza prawa.
Nie bez znaczenia jest też fakt, że ceny nieruchomości w ostatnich latach rosły, umożliwiając właścicielom zamknięcie inwestycji z zyskiem. Ci, którzy przez lata czekali na odbicie rynku po kryzysie finansowym, dziś widzą idealny moment, by wyjść z sektora najmu.
Co to oznacza dla najemców i rynku mieszkaniowego
Z ironicznym paradoksem mamy do czynienia w momencie, gdy ustawa, która miała chronić najemców, de facto wystawia ich na jeszcze większe ryzyko. Wypowiedzenia umów, zmniejszenie podaży mieszkań. Natomiast rosnąca presja na rynek przekładają się na sytuację, w której zdobycie lokum staje się coraz trudniejsze. Często wręcz niemożliwe.
Rząd uspokaja. Twierdzi, że celem reformy jest stabilizacja rynku i zwiększenie długoterminowej podaży mieszkań. Natomiast obecnie jest etap przejściowy, a takie zawsze są trudne.
Jednak zanim system zacznie działać w zamierzony sposób, Irlandia może zmierzyć się z najtrudniejszym okresem na rynku najmu od dekad. Obecna fala wyjść z sektora prywatnego najmu pogłębia bezdomność, podnosi presję na mieszkania socjalne i zmusza tysiące rodzin do gorączkowego poszukiwania nowego miejsca do życia.
Ustawa miała chronić najemców, a spowodowała armagedon na rynku mieszkań – co dalej?
Ostateczny bilans reform poznamy dopiero za kilka lat. Jeśli rząd dotrzyma obietnicy zwiększenia podaży mieszkań i przyciągnie duży kapitał instytucjonalny do sektora najmu, część problemów może stopniowo zniknąć. Natomiast jeśli masowe wyjścia prywatnych właścicieli okażą się trendem trwałym, Irlandię czeka długotrwały kryzys mieszkaniowy. Ustawa miała chronić najemców, natomiast w praktyce tylko pogorszyła sytuację, Konsekwencje odczuje całe społeczeństwo.
Ustawa miała być tarczą chroniącą najemców. Dziś wszystko wskazuje na to, że zanim stanie się narzędziem ochrony, może stać się początkiem największego przetasowania na rynku mieszkań od lat. Jedno jest pewne — na tym etapie chaos zastąpił stabilność, a przyszłość rynku najmu w Irlandii stała się niepokojąco nieprzewidywalna.

