System rozpoznawania twarzy w założeniu miał być narzędziem usprawniającym pracę policji, aczkolwiek ujawnione niedawno informacje pokazują, że jego stosowanie wzbudza coraz większy niepokój, ponieważ na listach obserwacyjnych znajdują się setki dzieci, w tym poniżej 12. roku życia.
Liberty Investigates ujawnił, że poszczególne służby w odmienny sposób odczytują wytyczne. Co gorsza, nie wszystkie prowadzą rzetelną dokumentację uzasadniającą decyzję o włączeniu konkretnych osób do nadzoru.
Rozpoznawanie twarzy na ulicach – każdy może być obserwowany
Rosnąca popularność rozpoznawania twarzy w działaniach operacyjnych policji wynika często z decyzji podejmowanych bez solidnej podstawy prawnej. To właśnie w tym kontekście szczególnie niepokoi jeden fakt. A mianowicie to, że w ostatnich latach siły porządkowe w Anglii i Walii zeskanowały niemal 4,7 mln twarzy. Ponad dwukrotnie więcej niż rok wcześniej.
Jednocześnie pojazdy wyposażone w systemy biometryczne rozmieszczano setki razy. Stałe punkty LFR zaczęto instalować w przestrzeni publicznej, m.in. w Croydon w Londynie.
Rozbieżne interpretacje przepisów zwiększają ryzyko inwigilacji
Liberty podkreśla, że skoro system rozpoznawania twarzy zaczęto stosować na szeroką skalę, to trzeba to prawnie uregulować. Brak jednoznacznych przepisów otwiera pole do rozbieżnych interpretacji i w konsekwencji do nadużyć.

Wrażliwość gromadzonych sprawia, że konsekwencje takich decyzji mogą być daleko idące. Według Liberty powinno to stać się impulsem do natychmiastowego uporządkowania tej sfery. Tym bardziej, że coraz częściej stosowane są nie tylko systemy działające w czasie rzeczywistym, lecz także tzw. rozpoznawanie twarzy retrospektywne. Pozwala ono analizować nagrania z monitoringu i porównywać je z ogromnymi bazami danych. W 2024 roku liczba takich operacji sięgnęła prawie 253 tys.
Technologia pomaga w ściganiu najgroźniejszych przestępstw
O ile technologia może pomagać w namierzaniu osób zaginionych czy przeciwdziałaniu poważnym przestępstwom, o tyle jej potencjał wiąże się z zagrożeniami wynikającymi z nieprawidłowej eksploatacji. Po co np. skanować i archiwizować twarze dzieci, skoro ich do przestępców raczej nie można zaliczyć.
Zaniepokojona potencjalnymi nadużyciami Liberty proponuje szereg rozwiązań, które ujednoliciłyby praktyki służb i zagwarantowały poszanowanie praw obywatelskich. Wśród nich znajdują się m.in. wymóg uzyskania niezależnej zgody przed wdrożeniem systemu i ograniczenie celu stosowania technologii do sytuacji zagrożenia życia. Dodatkowo należałoby wprowadzić obowiązek wcześniejszego informowania społeczeństwa przez służby o planowanych działaniach.

