Najnowsze badanie przeprowadzone dla Europejskiej Agencji Środowiska pokazuje, że w Holandii co rokuj palone są miliony sztuk niesprzedanej odzieży. Duża część takiej odzieży pochodzi ze zwrotów.
Nadwyżki odzieży utylizowane bez zmrużenia oka
Jak podał dziennik „Trouw”, badanie przeprowadzone niedawno przez Flamandzki Instytut Badań Technologicznych dla Europejskiej Agencji Środowiska (ang. the European Environment Agency, EEA) pokazało ogromną skalę marnotrawstwa odzieży w Holandii. Okazuje się, że w Niderlandach każdego roku pali się ok. 9 mln sztuk niesprzedanej odzieży. Dużą część utylizowanej odzieży stanowią zwroty – aż jedna trzecia z nich ląduje w koszu.
W raporcie Flamandzkiego Instytutu Badań Technologicznych czytamy, że w całej Europie zniszczeniu podlega 4-9 proc. odzieży, która trafia na rynek. W liczbach bezwzględnych jest to między 264 000 a 594 000 ton tekstyliów rocznie. Utylizacja tak ogromnej ilości niesprzedanej odzieży emituje do atmosfery 5,6 mln ton CO2. Czyli mniej więcej tyle, ile rocznie emituje 1 milion samochodów benzynowych.
Skala marnotrawstwa nie jest aż tak duża?
Nie wszyscy jednak zgadzają się z danymi przytoczonymi właśnie przez ekspertów Flamandzkiego Instytutu Badań Technologicznych. Organizacja handlowa Thuiswinel zaprzeczyła, że w Holandii utylizuje się aż tak dużo ubrań. Z jej danych, zebranych przez agencję badawczą FFact w Rotterdamie wynika, że zniszczeniu podlega zaledwie 0,35 proc. wszystkich tekstyliów trafiających na holenderski rynek.
Komisja Europejska pracuje obecnie nad zakazem niszczenia odzieży na terenie Unii Europejskiej. Komisja chce także wymóc na gigantach produkujących odzież większą przejrzystość w zakresie swoich zapasów. Nowe, zaostrzone przepisy, mają wejść w życie w 2026 roku. – Obecnie trwają badania nad tym, jak uniknąć wszelkich niepożądanych skutków zakazu [utylizacji odzieży]. Nie sądzę, żeby [komisja] dopuszczała eksportowanie bezużytecznych tekstyliów na przykład do biedniejszych krajów Afryki. Tam odzież ostatecznie wylądowałyby na wysypisku śmieci – mówi na łamach „Trouw” Tom Duhoux, kierownik badania EEA.