Brytyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych podkreśla, że polityka migracyjna musi być spójna i konsekwentna. W związku z tym – według informacji podanych przez The Telegraph – władze potwierdziły, że deportacje z Wielkiej Brytanii będą obejmować również dzieci urodzone na jej terytorium, jeżeli ich rodzice nie uzyskali prawa do pozostania w kraju.
Rząd przedstawia ten kontrowersyjny element reform jako kolejny etap porządkowania systemu i dążenia do większej przewidywalności procedur. Dodatkowo Alex Norris, minister ds. bezpieczeństwa granic i azylu, wskazuje, że każda sprawa będzie analizowana indywidualnie. Aczkolwiek ostatecznie priorytetowe znaczenie ma przestrzeganie przepisów imigracyjnych.
Dobrowolne wyjazdy w centrum rządowej strategii
Nowe podejście rządu zakłada intensyfikację dobrowolnych wyjazdów, co – jak zaznacza Norris – ma ograniczyć konieczność stosowania bardziej rygorystycznych środków. Minister przekonuje, że szczególny nacisk jest kładziony się na sprawy rodzinne, tak aby proces przebiegał możliwie spokojnie. Ponieważ komplikacje to ostatnia rzecz, której w tym wszystkim potrzeba.
Zgodnie z deklaracjami, jeśli dana rodzina nie spełnia kryteriów pobytowych, zostanie poproszona o opuszczenie kraju, a w razie odmowy – deportowana. Konsekwentne egzekwowanie prawa ma, zdaniem władz, zbudować zaufanie do systemu i zmniejszyć liczbę nadużyć.
Zaostrzenie polityki prowadzonej przez Partię Pracy jest niejako odpowiedzią na plan Partii Konserwatywnej. Jej propozycja zakłada wydalenie z Wielkiej Brytanii 750 tys. osób w 5 lat. Dotyczy to nielegalnych azylantów, obywateli UE bez statusu zasiedlenia oraz skazanych cudzoziemców. Jednostka Home Office zajmująca się egzekwowaniem przepisów imigracyjnych – Immigration Enforcement – miałaby zostać przemianowana na Removal Force, a jej budżet wzrósłby o 820 milionów funtów rocznie.
50 tys. osób usuniętych z kraju
Rząd przedstawia najnowsze dane jako dowód na poprawę efektywności polityki migracyjnej. Jak informuje The Telegraph, od lipca 2024 roku usunięto z kraju 50 tys. nielegalnych migrantów. Co więcej, Norris dodaje, że w porównaniu z poprzednimi okresami przymusowe deportacje wzrosły o 24 proc.

W ocenie ministra to sygnał, że nowa polityka działa i pozwala szybciej reagować na przypadki osób, które nie otrzymały prawa do pozostania w kraju. Rząd twierdzi również, że nieustępliwe działanie poprawia wiarygodność systemu azylowego, a odciążając go umożliwia szybsze procedowanie wniosków.
Centrum deportacyjne pod Oksfordem ponownie otwarte
Wzmocnienie systemu deportacyjnego nie kończy się jedynie na zmianach proceduralnych. Ostatnio ponownie otwarto centrum przeprowadzek imigracyjnych – Campsfield House, niedaleko Oxfordu. Obiekt zwiększa liczbę dostępnych miejsc o 160, a docelowo ma mieć ich o 240 więcej.
Placówka będzie obsługiwać zarówno osoby przybywające do Wielkiej Brytanii małymi łodziami, jak i zagranicznych przestępców czy imigrantów pracujących nielegalnie. Rozbudowa infrastruktury ma przyspieszyć organizowanie lotów deportacyjnych oraz ułatwić kontrolę nad osobami oczekującymi na usunięcie z kraju, niemniej nie wszystkich przekonuje taka argumentacja. Część obywateli uważa, że rząd maskuje problem, a podjęte działania są prowizoryczne.

