Grupa imigrantów pochodzących z Europy Wschodniej, która pracowała w Holandii, została odesłana z kempingu Zennewijnen w wiosce Tiel. Zostali oni bezprawnie zakwaterowani w domkach wakacyjnych. W tej sprawie osobiście interweniował burmistrz Frank van der Meijden.
Jak czytamy na łamach holenderskiego portalu informacyjnego ad.nl w związku z doniesieniami o tym, iż gastarbeiterzy mieszkają na terenie kompleksu wypoczynkowego Zennewijnen w Tiel, co jest niezgodnie z przepisami, interwencję zarządziły lokalne władze.
Burmistrz van der Meijden chciał osobiście sprawdzić sytuację na kempingu. Wraz z grupą urzędników udał się na teren kampingu.
Burmistrz van der Meijden osobiście zajął się tą sprawą
Osią konfliktu w Zennewijnen jest spór toczony pomiędzy starymi mieszkańcami – których jest jeszcze około dwudziestu – chcącymi spokojnie odpoczywać a spółką inwestycyjną, która chce wykorzystać ten teren do zakwaterowania siły roboczej. Inwestor chce pozbyć się wszystkich starych domków, a następnie wybudować nowe, a później je sprzedawać lub wynajmować.
Sprowadzając imigrantów do pracy, kwaterowano ich na terenie parku rekreacyjnego. Robiono to pod byle pretekstem, jak utrzymują lokalni mieszkańcy i wczasowicze. W początku października ich liczba znacznie się zwiększyła. Pracownicy z krajów Europy Wschodniej byli kwaterowani nawet, jako… zawodnicy drużyny piłkarskiej.
Imigranci zostali eksmitowani
Władze gminy Tiel w obliczu narastających napięć zdecydowały się na działanie. Lokalny samorząd chciał zapobiec przekształceniu się kempingu w miejsce zaanektowane dla imigrantów.
– Oprowadzono mnie i zobaczyłem polskich mieszkańców przyczep kempingowych. Kiedy zapytałem, co tu robią, kierownik powiedział, że kilka osób pracuje dla niego. Później zobaczyłem na parkingu o wiele więcej pojazdów z zagranicznymi tablicami rejestracyjnymi i furgonetek z agencji zatrudnienia – relacjonuje burmistrz Van der Meijden, jak czytamy na łamach ad.nl.
Okazało się, że na kempingu Zennewijnen spało znacznie więcej wschodnioeuropejskich „turystów”. – Przedstawiciel agencji pracy z Dordrecht zapewnił, że „nie chce żadnych kłopotów” i obiecał, że poszuka innych miejsc do spania dla swoich pracowników – podsumowuje Van der Meijden.
W miniony weekend 42 pracowników pochodzących spoza Holandii opuściło Zennewijnen.
„Nie mam nic przeciwko imigrantom”
– Dla porządku: nie mam nic przeciwko imigrantom. Tylko na kempingu Zennewijnen nie wolno im mieszkać i spać. Trzeba znaleźć dobre zakwaterowanie dla tych ludzi, ale to nie może być tutaj – podsumowuje burmistrz gminy Tiel.