Po raz pierwszy w tym roku wzrosła inflacja w Wielkiej Brytanii. Niestety roczna stopa w lipcu ponownie przekroczyła cel Banku Anglii, który wynosi 2 proc.
Według oficjalnych danych inflacja wzrosła o 2,2 proc. w ciągu roku do lipca. Wzrost ten jest jednak mniejszy niż przewidywano, chociaż – z drugiej strony – przekroczył cel Banku Anglii (wynoszący 2 proc.).
Inflacja nadal rośnie
Lipcowy wzrost inflacji nie był zaskoczeniem dla ekonomistów. Wynika on głównie z mniejszego spadku cen gazu i energii elektrycznej niż w roku poprzednim. Natomiast Bank Anglii spodziewa się dalszego wzrostu inflacji w kolejnych miesiącach.
Co ciekawe zarówno Bank Anglii jak i ekonomiści z City przewidywali większy wzrost inflacji w lipcu na poziomie 2,3 proc.
Główny ekonomista z Office for National Statistics (ONS), Grant Fitzner powiedział:
– Inflacja nieznacznie wzrosła w lipcu ze względu na to, że krajowe koszty energii spadły.
Spadek cen
Dzięki tańszym pobytom w hotelach ogólne ceny spadły o 0,2 proc. w lipcu. Jednak jest to mniejszy spadek niż w poprzednim roku, gdy wyniósł on 0,4 proc. Wtedy lepszy wynik był podyktowany gwałtownym spadkiem rachunków za energię.
Natomiast inflacja bazowa, która nie obejmuje cen żywności, energii, alkoholu i tytoniu wzrosła o 3,3 proc. w ciągu roku do lipca. Jest mniejsza niż w czerwcu, gdy wyniosła 3,5 proc. Z kolei inflacja w sektorze usług, którą obserwuje uważnie Bank Anglii, spadła z 5,7 proc. do 5,2 proc.
Jak już wspomnieliśmy, spadek inflacji w sektorze usług wynikał w dużej mierze ze spadku cen hoteli (o 6,4 proc. w lipcu). W porównaniu ze wzrostem w tej branży o 8,2 proc. w roku poprzednim.
Ekonomiści twierdzą, że fakt, iż wzrost inflacji okazał się niższy od tego, który przewidywał Bank Anglii, jest dobrym znakiem w kontekście dalszych decyzji dotyczących stóp procentowych. Obecnie presja cenowa zarówno w gospodarstwach domowych jak i przedsiębiorstwach wciąż się normalizuje.