Niestety, Polak stał się negatywnym bohaterem filmiku na YouTubie. Nasz rodak, „łysy napinacz”, jak to określono na jednym z portali społecznościowych, „robi aferę w UK” i przynosi wstyd innym Polakom, nie tylko tym, którzy żyją na emigracji.
Czy Polacy powinni się wstydzić za zachowanie swoich rodaków na obczyźnie? Czy nie jest tak, że tego typu „czarne owce” utrwalają negatywne stereotypy o naszej nacji i sprawiają, że Polska jest postrzegana w bardziej negatywny sposób? Czy w jakimś sensie wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za to, w jaki sposób nasz kraj jest odbierany w innych krajach? Nie, nie będziemy wikłać się w rozwiązywanie tych dylematów, niemniej chcielibyśmy przytoczyć pewne nagranie, które wpisuje się w tę dyskusję. W zeszłym miesiącu na YT pojawił się krótki filmik na kanale Charlesa Veitcha.
Czy Polacy powinni się wstydzić za zachowanie swoich rodaków na obczyźnie?
Jego bohaterem jest Polak. Na jednym z popularnych portali określono go „łysym napinaczem”, który „robi aferę w UK”. Filmik jest dosyć krótki, trwa nieco ponad minutę. Niestety, nie wiemy, co wydarzyło się wcześniej, nie wiemy, co mogło przyczynić się do tego, że nasz rodak zachował się, jak się zachował.
Zobaczcie sami, jak to wyglądało:
Jakie jest WASZE zdanie na ten temat?
Wiele wskazuje na to, że wydarzenie to miało miejsce w centrum handlowym Manchester Arndale (tak można wnioskować po kamizelkach, które mają na sobie ochroniarze). Nie mamy pojęcia, co takiego zrobił Polak, że został wyproszony ze sklepu, ale widać wyraźnie, że są powody, aby sądzić, że coś mógł przeskrobać. „Za nic” ludzi się nie wyprasza z centrów handlowych.
Widać również wyraźnie, że zachowuje się w sposób agresywny, obraża innych, przeklina, grozi „podaniem na policję”, a nawet, że zabije autora filmiku.
Jak zachowanie Polaka zostało ocenione przez komentujących?
Jak zachowanie Polaka zostało ocenione przez komentujących? Komentujący zwracali uwagę na trzy rzeczy w zasadzie. Po pierwsze, Polacy przepraszają za swojego rodaka. Zapewniają, że nie wszyscy imigranci znad Wisły zachowują się w ten sposób. Po drugie, zwrócono uwagę na pewien paradoks. Bohater, wyzywając autora filmiku od konfidentów, sam mówi, iż… zgłosi sprawę na policję. Po trzecie, cierpko zwracano uwagę, że oto mamy do czynienia z emigrantem, który w UK będzie wzbogacał lokalną kulturę swoim zachowaniem i kompetencjami.
„Polska przeprasza za tego przeszczepa”
Pod filmikiem na YT, a także na łamach Wykopu nie brakowało różnych komentarzy. Przytaczamy kilka najciekawszych z nich:
I'm Polish so I get what he's saying. This polish guy sounds like he's having a crisis or mental health issues. Bless him and hopefully he can get help soon — OLAF
Polska przeprasza za tego przeszczepa — ZENEK
I just had a Polish colleague watch this video to translate his rants. Apparently he calls Charles a snitch, threatens to beat him up, kill him and to put his camera down. Nothing groundbreaking but here you go — JEFF
Another doctor/scientist/engineer/professor who will culturally enrich us… — Ballshippin.
Koleś skarży się do ochroniarza, że nagrywający to konfident. xD Z potoku niezrozumiałych dla tubylców słów, wyłowią tylko tyle, że łysemu nie podoba się pewność siebie kamerzysty xD — kontonr77.
Nie(stety) do Anglii, w większości wyjechał największy element. Sam pochodzę z Krakowa, z blokowisk i pamiętam te lata 2004-2006 gdy nagle zrobił się spokój na osiedlach bo cała patola wyjechała. Ale też nie ma się co wstydzić bo anglicy też nie są lepsi. Turyści angielscy w okolicach starego miasta też zachowywali się gorzej jak zwierzęta — jajcol
Ten film to jest piekna kopalnia beki — ipsy.
This will happen 100 percent more with all these boats coming in and no one knows there background — johnny.
The funniest thing is that he's saying about fookin snitches and then screams about calling the police — Grzesiek.
Zajrzyj także na naszą główną stronę: PolishExpress.co.uk – będzie nam miło!
Artykuły polecane przez PolishExpress.co.uk:
Dzielenie konta Netflix jest od teraz oficjalnie traktowane jak przestępstwo
Awaryjne lądowanie na londyńskim lotnisku. Pilotów widziano w maskach tlenowych