Mieszkańcy nadmorskiej miejscowości w Holandii postanowili na własną rękę i w dość nietypowy, a zarazem pomysłowy sposób zmierzyć się z nadmiarem turystów.
W sezonie letnim w nadmorskich kurortach ciężko żyje się ich mieszkańcom. Nadmiar turystów odbiera plażom ich urok. Toczą się także wojny o miejsca parkingowe, a tłok staje się elementem każdego spaceru. Mieszkańcy holenderskiego nadmorskiego miasta Zandvoort postanowili temu zaradzić i wdrożyli nową taktykę walki z turystami.
Pomysłowa obrona przed turystami
Mieszkańcy holenderskiej nadmorskiej miejscowości Zandvoort opracowali strategię utrzymania ulic wolnych od ruchu turystycznego. Za sprawą skoordynowanej współpracy i pomysłowości mieszkańców dzielnicy Parkbuurt skutecznie udało im się odstraszyć turystów.
Zmęczeni korkami i problemami z parkowaniem mieszkańcy dzielnicy Parkuurt regularnie zamykają swoje ulice w cyfrowych aplikacjach nawigacyjnych. Jak można się spodziewać – władze miejskie nie są zadowolone z „partyzanckiej akcji” mieszkańców. Dlatego zainstalowały kilka znaków z napisem „wyłącz nawigację”, aby wskazać odwiedzającym parkingi.
Aplikacje nawigacyjne, jak Google Maps, oferują funkcję zgłaszania sytuacji drogowych, takich jak wypadki czy zamknięcia dróg. Jeśli odpowiednia liczba osób zgłosi podobną sytuację, aplikacja uwzględni te informacje.
Obecnie dziesiątki mieszkańców dzielnicy Parkbuurt zgłaszają, że ich ulice są zamknięte w dniach o wzmożonym ruchu drogowym. W ten sposób uniemożliwiają turystom dotarcie do okolicy.

Walka z władzami i skołowani turyści
Walka mieszkańców dzielnicy z władzami miejskimi jest nie tylko skuteczna, ale ma na celu wymuszenie rozwiązania istniejącego i zgłaszanego wcześniej problemu. Władze jednak zamiast z problemem próbują się rozprawić z „partyzancką akcją”.
Radny, Gert-Jan Bluijs uważa, że działania mieszkańców dzielnicy Parkbuurt obciążają inne dzielnice problemami komunikacyjnymi.
– Rozumiem, że czasami brakuje tam miejsca. I że czasami trzeba długo go szukać, ale to jest po prostu niedopuszczalne. Uciążliwości przenoszone są na inne dzielnice, co powoduje chaos.
Władze – walcząc z partyzancką akcją – ustawiają na drogach dojazdowych do Zandvoort znaki z napisami: „Wyłącz nawigację, jedź trasą P”.
Mieszkańcy są zdeterminowani
Mieszkańcy wspomnianej dzielnicy, która broni się przed tłumem turystów, usprawiedliwiają swoje działania. Jeden z nich, który chce pozostać anonimowy, tłumaczy:
– Nie zamykamy osiedla przez cały tydzień, tylko w bardzo ruchliwe weekendy. W ciągu tygodnia jesteśmy „otwarci”, na przykład na kurierów i gości.
Ponadto mieszkańcy twierdzą, że nie mają zamiaru rezygnować ze swojej „akcji partyzanckiej”. Niezadowoleni z bierności władz miejskich tłumaczą:
– Gmina zwodzi nas od lat i mamy tego dość. Będziemy kontynuować akcję, dopóki nie podejmą działań.