Zapadł wyrok w sprawie mordercy polskiego imigranta mieszkającego w Holandii i jego partnerki. Sąd w Assen skazał Richarda K. na dożywocie za podwójne morderstwo. Uznano, iż sprawca działał z pełną premedytacją, zgodnie z wcześniej ułożonym planem.
Jak donoszą holenderskie media, K. w czasie wydawania wyroku miał być wyraźnie zirytowany. Dodajmy, iż już wcześniej oskarżony miał zarzuty wobec holenderskiej prokuratury. jej postępowanie oceniał, jako „stronnicze”. Uważał, że „plan zabójstwa jego rodziny”, który został opracowany przez Polaka, „nigdy nie został potraktowany poważnie”.
Sędzia zwrócił uwagę, że K. „wciąż szuka uzasadnienia dla tego, co zrobił”, jak podano w relacji na łamach portalu ad.nl. Kiedy zaznaczono, że uznany za winnego ma możliwość złożenia apelacji, to Richard K. krzyknął „zrobimy to!”. Następnie opuścił salę.
Morderca Polaka skazany na dożywocie
Podczas odczytywania wyroku w sądzie obecny był syn Przemysława i Ineke, który obecnie ma 14 lat. Siedział obok brata swojego ojca. – Chciał osobiście usłyszeć wyrok – powiedział Sébas Diekstra, który wraz z Maaike de Vries reprezentuje krewnych ofiar. – Mam tak wielki szacunek dla tego chłopaka – dodała De Vries.
Dodajmy, że młody Polak był świadkiem morderstwa swoich rodziców. Miał wtedy 12 lat.
Holenderski sąd uznał, iż Richard K. jest winny morderstwa, a nie zabójstwa. Jego adwokat próbował udowodnić, że oskarżony, zabijając 44-letnią Ineke M. i jej męża, 38-letniego Przemysława Cz. w Weiteveen w styczniu 2024 roku, działał pod wpływem impulsu. Próbowano udowodnić, że coś w nim „pękło”, gdy spotkał się z Ineke. Nic z tego jednak nie wyszło. Sędzie odrzucił taką argumentację.
Zaplanowana i przemyślana zbrodnia
Zwrócono uwagę, że morderca Polaka nie tylko zaplanował, ale i dokładnie przygotował się do morderstwa. Wyłączył kamery monitoringu, a na spotkanie z polsko-holenderską rodziną udał się uzbrojony. Miał przy sobie nóż, broń myśliwską, na którą miał pozwolenie oraz nielegalnie kupiony pistolet.
Co więcej, jak wynika z zeznań syna ofiar, które odegrały ważną rolę w procesie, nic nie wskazywało na to, że sprawca pozbawił życia Przemysława w afekcie. Nie zrobił tego przypadkiem, ale z rozmysłem i bardzo brutalnie.

Zabójstwo polskiego emigranta i jego rodziny w Weiteveen
Co więcej, przed sądem w Assen uznano, iż sprawca był w pełni poczytalny, pomimo jego problemów neurologicznych. Jeśli miały one wpływ na jego zachowanie, to tylko w bardzo niewielkim stopniu. Nie mogą być rozpatrywane w ramach okoliczności łagodzącej.
Co więcej, morderca Polaka nie wyraził skruchy. Sprawca wciąż uważa, że pozbawienie życia dwóch osób było słuszne. Dzięki temu miał „ochronić” członków swojej własnej rodziny przed zagrożeniem z ich strony.
Krytyka wobec holenderskiej policji
Po ogłoszeniu wyroku ojciec Ineke odpowiedział, że poczuł ulgę. Wyrok dożywocia był dokładnie tym, na co liczył. – Richard zawsze grał ofiarę – jak cytujemy za serwisem informacyjnym ad.nl. Rodzina ofiar jest jednak zaniepokojona zapowiedzią apelacji ze strony mordercy. Oznacza to, że trudno do zniesienia batalia sądowa zostanie wydłużona.
Co więcej, ojciec Ineke zawraca uwagę na rolę policji w tej sprawie. Jego zdaniem holenderscy stróże prawa zawiedli. Zawiedli, na całej linii. Policja przyznała, że w długotrwałym konflikcie popełniono poważne błędy. – Jesteśmy w tym bałaganie z powodu policji. Im ujdzie to na sucho – zaznaczał.