Centrum Badań nad Handlem Detalicznym alarmuje, że ten rok może przynieść jeszcze większy kryzys niż poprzedni. W 2024 roku zniknęło z brytyjskich ulic aż 13 tys. sklepów, czyli o ponad jedną czwartą więcej niż rok wcześniej. Tylko w tym roku liczba zamknięć może przekroczyć 17 tys., a utrata miejsc pracy w całym sektorze sięgnie nawet 200 tys.
Profesor Joshua Bamfield ostrzega, że fala zwolnień może być większa niż w czasie pandemii w 2020 roku. Już teraz ponad połowa firm planuje podwyżki cen, a trzy czwarte przedsiębiorstw wskazuje koszty zatrudnienia jako główną barierę w rozwoju.
Zmiany w podatku od nieruchomości komercyjnych uderzą w duże sklepy
Plan jesiennego budżetu stawia przed obywatelami wiele pytań. Brytyjskie Ministerstwo Finansów analizuje np. możliwość wprowadzenia dodatkowych obciążeń dla właścicieli nieruchomości czerpiących dochody z wynajmu.
Równie duże emocje wzbudzają plany Partii Pracy dotyczące zmian w podatku od nieruchomości komercyjnych. Nowa stawka miałaby objąć wszystkie obiekty o wartości powyżej 500 tys. funtów. Z analiz Brytyjskiego Konsorcjum Handlu Detalicznego wynika, że w praktyce dotknie to aż 4 tys. dużych placówek handlowych, z czego nawet 400 może zostać zamkniętych na stałe.
Sektor handlu detalicznego działa na bardzo niskich marżach
W przypadku supermarketów spożywczych marże wynoszą zaledwie 2–4 proc. Dodatkowe obciążenia podatkowe mogą doprowadzić do podwyżek cen, cięć zatrudnienia, a w wielu przypadkach do zamknięcia działalności. BRC szacuje, że zagrożonych jest nawet 100 tys. miejsc pracy.

Dyrektor generalna organizacji, Helen Dickinson, ostrzega, że każde kolejne zamknięcie dużych sklepów to cios dla lokalnych społeczności. Supermarkety przyciągają klientów, a tym samym napędzają ruch w kawiarniach, restauracjach i małych sklepach. Brak tych „magnesów” oznacza uboższe centra miast i mniejsze dochody dla państwa.
Budżet chwilowo zyskał, ale przedsiębiorcy liczą straty
Konsorcjum apeluje więc, aby rząd w jesiennym budżecie zrezygnował z planów obciążania dużych sklepów i przeniósł część kosztów na biurowce oraz inne nieruchomości komercyjne, które w mniejszym stopniu odczuwają skutki nowych podatków. Równolegle Skarb Państwa prowadzi prace nad szerszą reformą systemu stawek biznesowych. Zlikwidowane mają być m.in. progi dla małych firm.
W kwietniu obniżono ulgę podatkową dla branży detalicznej, hotelarskiej i rekreacyjnej z 75 do 40 proc., a rok wcześniej podniesiono składki na ubezpieczenia społeczne pracodawców do 15 proc. Dzięki temu budżet zyskał miliardy funtów, lecz firmom lawinowo wzrosły koszty.