Po raz drugi test rakiety Trident zakończył się niepowodzeniem. Co to wydarzenie mówi nam o obecnym potencjale militarnym i obronnym Wielkiej Brytanii?
Do testu pocisku balistycznego typu Trident doszło u wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Próbne wystrzelenie rakiety odbyło się z okrętu podwodnego Royal Navy HMS Vanguard. Test systemu rakietowego zdolnego do ładunków termonuklearnych nie udał się. Co więcej, stało się tak już po raz kolejny, bo Trident „oblał” już drugi taki sprawdzian.
Co się stało? Jak donosi brytyjski tabloid „The Sun”, awarii miał ulec system wspomagania rakiety, co sprawiło, że pocisk wpadł do morza w pobliżu miejsca wystrzelenia. W założeniach pocisk miał przelecieć około 9 tysięcy kilometrów i wylądować u zachodniego wybrzeża Afryki.
Do usterki doszło podczas lotu, już po (udanym) wystrzeleniu z wód oceanu. Według doniesień test miał mieć miejsce 30 stycznia 2024 roku, a na pokładzie HMS Vanguard miał znajdować się sam minister obrony, Grant Shapps. Dodajmy, że pierwszy (nieudany!) test Tridenta miał miejsce w zeszłej dekadzie, w 2016 roku.
Brytyjskie ministerstwo obrony zabiera głos
Co o możliwościach obronnych mówi niepowodzenie (już drugie!) testu pocisku balistycznego, który jest jednym z najważniejszych elementów militarnego potencjału Wielkiej Brytanii? Ministerstwo obrony w dniu wczorajszym, we wtorek 20 lutego 2024 roku odniosło się do tych wydarzeń.
W oficjalnym komunikacie czytamy, iż podczas ćwiczeń u wybrzeży Florydy doszło do „anomalii”. Z kolei broń nuklearna, która w brytyjskim arsenale jest środkiem odstraszającym, „pozostaje bezpieczna i skuteczna”.
Brytyjski potencjał nuklearny
W oświadczeniu dodano, że system rakietowy Trident jest „najbardziej niezawodnym systemem uzbrojenia na świecie”, który przeszedł ponad 190 pomyślnych testów. Warto w tym miejscu dodać, że okręt wojenny HMS Vanguard właśnie przeszedł remont o wartości 500 milionów funtów. Warto dodać, że koszt jednego egzemplarza rakiety Trident to około 17 milionów funtów.
Przypomnijmy, że Wielka Brytania posiada cztery uzbrojone w broń nuklearną okręty podwodne. Jeden z nich znajduje się stale na służbie. Jego zdaniem jest odstraszanie potencjalnego zagrożenia nuklearnego ze strony choćby Rosji. W założeniach załoga jest gotowa do skutecznej reakcji, gdyby doszło do najgorszego.