Z nieoficjalnych informacji wynika, że Kanclerz skarbu Rachel Reeves planuje przedłużyć program pomocy dla najbiedniejszych rodzin, którym bez dodatkowego wsparcia ze strony władz lokalnych grozi nędza. Mówi się, że piąte już wydłużenie programu pomocowego, a pierwsze pod rządami laburzystów, ma zniwelować nieco skutki zmian w programie zimowych dopłat do ogrzewania Winter Fuel Allowance.
Wsparcie dla najbiedniejszych rodzin pozostanie
Fundusz dla councilów w celu lokalnego wsparcia kryzysowego ustanowiono jesienią 2021 r. Stało się tak przede wszystkim dla złagodzenia skutków decyzji rządu dotyczącej zlikwidowania covidowego dodatku do Universal Credit w wysokości 20 funtów. Od tego czasu fundusz był już czterokrotnie wydłużany, a pomoc przeznaczona na bony żywnościowe oraz vouchery na artykuły pierwszej potrzeby kosztowała rząd ok. 2 mld funtów. Rząd Rishiego Sunaka po raz ostatni przedłużył obowiązywanie programu w marcu tego roku, ale tylko na sześć miesięcy.
Z informacji, do których dotarli dziennikarze „The Financial Times” wynika, że Rachel Reeves również rozważa wydłużenie obowiązywania tegoż funduszu. A głównym celem takiego działania miałoby być złagodzenie skutków wycofania się rządu z zimowych dopłat do energii (z tych będą mogli nadal korzystać tylko najbiedniejsi emeryci).
Councilów nie stać jest na pomaganie ludziom w kryzysie
Wiadomo jest, że wielu councilów nie byłoby stać na pomaganie rodzinom znajdującym się w poważnym kryzysie finansowym, gdyby nie pieniądze otrzymywane na ten cel od rządu. Organizacje charytatywne ostrzegły już, że w razie wycofania się z pomocy rządu centralnego, lokalne wsparcie kryzysowe zostałoby wstrzymane na nawet jednej trzeciej obszaru Anglii. czyli na obszarze zamieszkanym przez 18 milionów ludzi. Dotknęłoby to najuboższych m.in. z Birmingham, Stoke-on-Trent, Bradford, Croydon, Nottingham, Westminster, Hampshire i Slough.