Przemówienie, które Rishi Sunak wygłosi dziś w Londynie, zainauguruje kampanię przed nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi. Premier ma ostrzec mieszkańców UK przed zagrożeniami związanymi z niekontrolowaną migracją, rozwojem technologii, a także przed potencjalnym wybuchem międzynarodowego konfliktu zbrojnego. Według Sunaka najbliższe lata będą jednymi z najniebezpieczniejszych w historii Wielkiej Brytanii.
Przyszłość UK jest niepewna
Rishi Sunak nie ma wątpliwości, że przyszłość nie rysuje się w jasnych barwach. Ani dla Wielkiej Brytanii, ani też dla innych państw, w tym zwłaszcza tych położonych na kontynencie europejskim. I chodzi tu nie tylko o zagrożenia związane z niekontrolowaną, masową imigracją, ale też o ryzyko związane z szybkim i nieuregulowanym rozwojem nowych technologii oraz potencjalnym widmem wybuchu kolejnego konfliktu zbrojnego w Europie.
– Mam śmiałe pomysły, które mogą zmienić nasze społeczeństwo na lepsze i przywrócić ludziom pewność siebie i dumę z naszego kraju. Mam głębokie poczucie, że musimy działać zdecydowanie. Ponieważ w ciągu najbliższych pięciu lat zmieni się więcej niż w ciągu ostatnich 30 lat. Jestem przekonany, że najbliższych kilka lat będzie jednymi z najniebezpieczniejszych, a jednocześnie najbardziej transformacyjnych, jakie kiedykolwiek widział nasz kraj – ma dziś powiedzieć Sunak w Londynie.
Eksperci zaznaczają, że przemówienie inaugurujące poniekąd kampanię wyborczą torysów ma przekierować uwagę opinii publicznej z kryzysu, w jakim znajduje się Partia Konserwatywna, na wyzwania, jakie stoją przed Brytyjczykami jako narodem.
Partia Konserwatywna ma plan, jak poradzić sobie z obecnymi zagrożeniami?
Z nieoficjalnych źródeł wynika, że Rishi Sunak, który nie cieszy się zbyt dużym zaufaniem społecznym, także wśród wyborców głosujących na torysów, planuje oprzeć kampanię do wyborów parlamentarnych na prezentowaniu postępów w zakresie ożywienia gospodarczego po epidemii Covid-19 i różnicach w podejściu do rozwiązywaniu problemów między nim a przywódcą labourzystów Keirem Starmerem. Lider Partii Pracy również nie cieszy się bowiem zbytnią przychylnością wyborców.
Rishi Sunak spróbuje przekonać Brytyjczyków, że Partia Konserwatywna, w porównaniu do laburzystów, ma plan, jak stawić czoła wymienionym wyżej zagrożeniom. Dodatkowo Sunak ma powtórzyć, że torysi do końca dekady przeznaczą 2,5 proc. PKB na obronę oraz że będą kontynuować politykę odsyłania imigrantów do Rwandy. W przeciwieństwie do Partii Pracy, która program ten chce natychmiast zlikwidować, a pieniądze z niego przeznaczyć na walkę z siatkami przemytniczymi.