Glasgow, największe miasto Szkocji, znalazło się w epicentrum jednego z najpoważniejszych kryzysów bezdomności w Wielkiej Brytanii. Liczba osób poszukujących schronienia i pomocy mieszkaniowej rośnie w dramatycznym tempie. Natomiast lokalne władze ostrzegają, że sytuacja może wkrótce wymknąć się spod kontroli. Skala bezdomności przeraża!
Tylko w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy do rady miasta Glasgow wpłynęło ponad 7 500 wniosków o pomoc w związku z bezdomnością od osób spoza miasta. To liczba, która – zdaniem lokalnych władz – pokazuje pełną skalę kryzysu.
Tysiące wniosków o pomoc – skala bezdomności przeraża
Zdecydowana większość, bo aż 5 620 wniosków, pochodziła od osób mieszkających wcześniej w innych częściach Wielkiej Brytanii. Najwięcej z nich napłynęło z Londynu (418), Belfastu (304) i Birmingham (177).
To dane, które szokują nawet doświadczonych urzędników. Jak podkreślają, Glasgow stało się „magnesem” dla osób w kryzysie mieszkaniowym. Natomiast miasto – choć pełne dobrej woli – nie jest w stanie zapewnić schronienia wszystkim potrzebującym.
Dlaczego właśnie Glasgow? Miasto otwarte, ale przeciążone
Eksperci wskazują kilka powodów, dla których Glasgow przyciąga tak wielu wnioskodawców o pomoc.
Po pierwsze, szkockie przepisy dotyczące bezdomności są najbardziej liberalne w całej Wielkiej Brytanii. Każda osoba, która stała się bezdomna nie ze swojej winy, ma prawo do zakwaterowania. Bez względu na to, czy jest rodziną z dziećmi, samotnym dorosłym, czy uchodźcą.
Po drugie, rząd Szkocji zlikwidował tzw. zasadę „local connection”. To oznacza, że osoba bezdomna może złożyć wniosek o pomoc w dowolnym mieście. Niekoniecznie tam, gdzie wcześniej mieszkała.

W efekcie Glasgow – miasto o dobrze rozwiniętej infrastrukturze społecznej i dużej liczbie mieszkań socjalnych – jest naturalnym kierunkiem dla tysięcy uchodźców, azylantów i osób z innych regionów Wielkiej Brytanii.
Bezdomni uchodźcy i azylanci – ofiary nieudolnej polityki migracyjnej
Znaczną część nowych wniosków o pomoc stanowią uchodźcy i azylanci, którzy trafili do Glasgow po opuszczeniu ośrodków prowadzonych przez brytyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych (Home Office).
Po uzyskaniu statusu azylanta, wielu z nich musi w ciągu kilku dni opuścić przydzielone wcześniej hotele i ośrodki. Często bez zapewnienia alternatywnego miejsca pobytu.
Jak podkreśla liderka rady miasta Glasgow, Susan Aitken, polityka rządu w Londynie „napędza kryzys bezdomności wśród uchodźców w całym kraju”:
– Polityka rządu Wielkiej Brytanii sprawia, że osoby, które dopiero uzyskały prawo pobytu, dosłownie z dnia na dzień stają się bezdomne. Szkockie przepisy nakazują nam udzielić im pomocy, ale bez wsparcia finansowego z Londynu system zaczyna się załamywać – powiedziała Aitken.
Kryzys finansowy miasta i apel o wsparcie
Rosnąca liczba bezdomnych odbija się dramatycznie na budżecie miasta. Władze Glasgow szacują, że deficyt w usługach mieszkaniowych przekroczył już 66 milionów funtów. Natomiast kolejne miesiące mogą przynieść dalsze obciążenia.
Miasto apeluje o wsparcie finansowe zarówno do rządu Szkocji, jak i rządu Wielkiej Brytanii. Władze ostrzegając, że bez natychmiastowej pomocy nie uda się zapewnić schronienia wszystkim potrzebującym.
– To nie jest już tylko problem Glasgow. To ogólnokrajowy kryzys, który wymaga wspólnej odpowiedzialności – podkreśla Aitken.
Czy wśród bezdomnych są również Polacy?
Tak. Choć oficjalne dane nie rozdzielają szczegółowo narodowości wszystkich wnioskodawców, przedstawiciele organizacji pomocowych wskazują, że wśród osób bezdomnych w Glasgow są również obywatele Polski i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej.
Część z nich to pracownicy sezonowi lub osoby, które po pandemii utraciły zatrudnienie i nie zdołały wrócić do kraju. Inni to imigranci, którzy przez lata mieszkali w Wielkiej Brytanii, lecz po wzroście kosztów życia – i ograniczeniu dostępu do świadczeń po Brexicie – znaleźli się w dramatycznej sytuacji. Problem dotyka przedstawicieli wielu różnych grup społecznych. Dlatego skala bezdomności w UK przeraża. A w Glasgow najlepiej widać, jak ogromny jest to problem.
Miasto w punkcie krytycznym – skala bezdomności przeraża
Glasgow, niegdyś symbol nowoczesnej polityki społecznej i integracji, dziś staje przed dramatycznym wyborem. Miasto chce nadal pomagać wszystkim potrzebującym. Natomiast brakuje mu środków, miejsc i czasu.
Jak zauważa Susan Aitken, rozwiązaniem może być tylko wspólny plan rządowy obejmujący inwestycje w tanie mieszkania, reformę systemu azylowego i lepsze finansowanie samorządów.
– Skala bezdomności przeraża, ale nie możemy się od niej odwrócić. Ci ludzie potrzebują nie tylko dachu nad głową, ale także szansy na nowe życie – podkreśliła.