Uczestnik zamieszek w Southport został aresztowany na pokładzie Ryanaira, gdy wracał do Wielkiej Brytanii z wakacji w Grecji.
53-letni Thomas Whitehead trafił w ręce policji po tym, jak wracał do Wielkiej Brytanii z wakacji w Grecji. Aresztowano go za udział w agresywnych zamieszkach w Southport.
Uczestnik zamieszek aresztowany w Ryanairze
Thomas Whitehead z Pool Street w Southport (z zawodu ogrodnik) został wyprowadzony z samolotu Ryanaira w asyście policji na lotnisku w Manchesterze. Do zdarzenia doszło 13 sierpnia.
Na nagraniu, które udostępniła policja Merseyside, widać, jak funkcjonariusze eskortują 53-latka z samolotu do policyjnego pojazdu. Tuż po aresztowaniu podano, że ojcu trójki dzieci grozi za czynny udział w zamieszkach 20 miesięcy więzienia.
Whitehead był jedną z pięciu osób skazanych w środę przez Liverpool Crown Court. W sądzie skruszony mężczyzna tłumaczył, że „nie wie, co go opętało, kiedy rzucił przedmiot z tyłu grupy” w policję.
A man was arrested as he stepped off the plane after his holiday for his involvement in the disorder in Southport
Thomas Whitehead, 53, of Pool Street, Southport, was jailed for 20 months yesterday..
Watch the moment Whitehead steps off the plane & into our custody ⬇️ pic.twitter.com/1FJCYXrg0M
— Merseyside Police (@MerseyPolice) August 22, 2024
53-latek z przeszłością kryminalną
Okazało się jednak, że 53-latek ma na swoim koncie aż 18 wyroków skazujących za 47 przestępstw popełnionych w latach 1987 – 1998. Do nich dodano jeszcze najnowszy wyrok… Sąd skazał bowiem Whiteheada na rok i osiem miesięcy więzienia za udział w brutalnych zamieszkach.
Wiadomo, że uczestnicy zamieszek, którzy usłyszeli wyroki, muszą odbyć co najmniej połowę wymierzonej im przez sądy kary.
Wielu uczestników zamieszek próbuje się ukorzyć, gdy staje teraz przed sądem. Jednak duża część z nich nie po raz pierwszy weszła w konflikt z prawem. W związku z zamieszkami policja aresztowała już ponad 1000 osób w całym kraju.
Skrajnie prawicowi chuligani podpalali radiowozy w czasie agresywnych demonstracji. Rzucali cegłami w policję, włamywali się do sklepów, atakowali hotele, w których przebywają osoby ubiegające się o azyl.
Premier, Keir Starmer zapowiedział wtedy, że uczestnicy zamieszek staną przed sądem i poznają „pełną moc prawa”. Tak też się dzieje. Wielu z nich staje w tym miesiącu przed wymiarem sprawiedliwości.