Brytyjskie szkoły coraz częściej zmagają się z sytuacjami, w których zaledwie kilkuletnie dzieci pojawiają się na lekcjach z nożami kuchennymi, tasakami czy scyzorykami. Agresorem niekiedy jest uczeń w szkole z pierwszych klas podstawówki.
Raporty policyjne pokazują, że tylko w 2024 roku w Anglii i Walii doszło do ponad 1,3 tys. incydentów z użyciem ostrych narzędzi w szkołach i placówkach policealnych. Aż 10 proc. z nich miało związek z dziećmi w wieku szkolnym. Niemal 80 proc. sprawców stanowili chłopcy, głównie w wieku nastoletnim.
Wejście do szkoły przypomina odprawę na lotnisku
Wśród zabezpieczanych przedmiotów znalazły się popularne scyzoryki i noże sprężynowe oraz maczety, noże motylkowe, a nawet szable. Fala zagrożeń zmusiła wiele placówek do szukania nowych sposobów zapewnienia bezpieczeństwa. Bramki wykrywające metale czy losowe kontrole plecaków stały się coraz częstszym widokiem przy wejściach do szkół. To widok rodem z lotnisk.
Władze centralne przypominają, że szkoły mają prawo wdrażać własne procedury ochronne, a dodatkowo planowane są zaostrzone przepisy dotyczące sprzedaży noży przez internet. Jak widać, problem dostrzeżono nie tylko lokalnie, ale również na poziomie krajowym.
Nóż w plecaku dla poczucia bezpieczeństwa
Największym wyzwaniem okazuje się nie dostęp do ostrych narzędzi, lecz motywacje uczniów. Wielu młodych ludzi deklaruje, że przynosi nóż, aby poczuć się bezpieczniej, odstraszyć potencjalnych agresorów lub zdobyć uznanie wśród rówieśników.

Psychologowie alarmują, że brak umiejętności radzenia sobie z emocjami, stresem czy gniewem może doprowadzić do eskalacji takich zachowań. Zdaniem specjalistów szkoły nie kładą wystarczającego nacisku na edukację emocjonalną i budowanie odporności psychicznej. To właśnie te elementy prawdopodobnie byłyby kluczowe do zmniejszenia liczby incydentów.
Coraz więcej uczniów opuszcza lekcje
Obok noszenia noży do szkoły problemem jest fakt, że coraz więcej dzieci opuszcza lekcje, a liczba zawieszeń rośnie, zwłaszcza wśród uczniów z rodzin robotniczych korzystających z darmowych posiłków szkolnych. W ubiegłym roku aż 10 proc. z nich zostało zawieszonych – pięć razy więcej niż innych uczniów.
Plan „Plan for Change” zakłada powstanie specjalnych ośrodków wsparcia w wybranych szkołach. Pierwsza grupa 21 placówek ma służyć jako centra wymiany dobrych praktyk. Docelowo program ma objąć nawet 5 tys. szkół, z czego 500 otrzyma szczególnie intensywne wsparcie. W sumie pomoc trafi do 600 tys. uczniów. Choć ogólny wskaźnik absencji spadł, liczba uczniów opuszczających ponad połowę zajęć wzrosła z 142 tys. do 148 tys. W klasach średnio siedem minut każdej półgodzinnej lekcji tracone jest na problemy z dyscypliną.