poniedziałek, 13 października, 2025

Czarna przyszłość czarnych taksówek – czy Londyn straci swój symbol?

Londyn stanął przed poważnym kryzysem transportowym. Po ulicach stolicy jeździ już ponad 106 tys. licencjonowanych kierowców prywatnych przewozów. Wielu z nich ma uprawnienia wydane do pracy poza Londynem, ale i tak jeździ w centrum miasta, co nasila problem. Najbardziej cierpią na tym kierowcy legendarnych londyńskich czarnych taksówek.

Tradycyjne taksówki w Londynie tkwią w kryzysie. Stolica UK słynęła przez dekady z charakterystycznych czarnych taryf. W 2014 roku na ulicach było ich niemal 23 tys., obecnie pozostało niecałe 15 tys. Wysokie wymagania oraz konieczność inwestowania w samochody kosztujące nawet 70 tys. funtów sprawiają, że wielu kierowców rezygnuje z zawodu. Klienci coraz częściej wybierają tańsze i prostsze w obsłudze aplikacje, jak Uber, Bolt czy Free Now.

- Advertisement -

„Taksówki duchy” psują rynek zawodowcom

Równolegle do spadku liczby klasycznych taksówek rośnie armia kierowców prywatnych przewozów. Ich liczba przekroczyła 106 tys. To rekordowy wynik, a jego skutki są odczuwalne w całym mieście: korki, pogorszenie jakości powietrza i większe zagrożenie na drogach. Co więcej, wielu kierowców ma licencje spoza stolicy, a i tak koncentruje swoją działalność w Londynie.

Elly Baker z Partii Pracy, przewodnicząca komisji transportowej Zgromadzenia Londyńskiego, wprost stwierdziła, że aplikacje w typie Ubera całkowicie zmieniły rynek, doprowadzając do ekstremalnej konkurencji o taryfy. W liście do ministra transportu wezwała do wprowadzenia limitu na licencje dla kierowców prywatnych przewozów oraz do wyznaczenia konkretnych celów zwiększenia liczby taksówkarzy.

taksówki w Londynie
Wielu kierowców, mimo że ma licencje spoza stolicy, i tak zawodowo jeździ po Londynie / fot. Shutterstock.com

Podobne obawy wyrażają przedstawiciele United Cabbies Group. Sekretarz generalny organizacji, Trevor Merralls, podkreśla, że technologia zatarła granice między tradycyjnymi taksówkami a prywatnymi przewozami. Jak mówi, prywatni kierowcy działają dziś niemal jak flota „taksówek duchów”.

Aplikacje bez limitów wygrywają z taksówkarzami w kajdanach przepisów

Zdaniem taksówkarzy zrzeszonych w United Cabbies Group proponowane zmiany to zaledwie półśrodki. Przepisy nie nadążają bowiem za rozwojem technologii. Podczas gdy prywatni kierowcy działają niemal bez ograniczeń, zawodowi taksówkarze muszą spełniać restrykcyjne normy. W efekcie tracą pasażerów i wpływy, a ich pozycja na rynku słabnie.

Na krytykę odpowiedziała Helen Chapman z Transport for London. Jej zdaniem Londyn chce pozostać światowym liderem w zakresie zrównoważonego transportu, jednak wymaga to współpracy rządu, władz lokalnych i samych mieszkańców. Rząd zapewnia, że analizuje możliwe rozwiązania. Pytanie tylko, czy owe działania nie są spóźnione, bo kultowa czarna taksówka coraz szybciej znika z ulic.

Teksty tygodnia

Inwazja biedronek azjatyckich w Wielkiej Brytanii. Czy należy się bać?

W Wielkiej Brytanii pojawiły się ogromne roje biedronek, które masowo wchodzą do domów. Zaskoczeni mieszkańcy dzielą się w mediach społecznościowych zdjęciami i komentarzami, spekulując, że mogą to być biedronki azjatyckie. Wiele osób zastanawia się, skąd się wzięły i dlaczego jest ich aż tyle.

Nowy podatek od taksówek w UK? Przejazdy Uberem i Boltem mogą zdrożeć

Taxi Tax to planowany podatek od taksówek w wysokości 20% VAT. Ma być doliczany do opłat za przejazdy prywatnymi pojazdami na wynajem. W praktyce oznacza to, że każdy kurs realizowany przez aplikacje typu Uber, Bolt czy tradycyjne firmy prywatne będzie obciążony dodatkową opłatą.

Brytyjski rząd wydał miliardy na wsparcie osób niepełnosprawnych. Efekty rozczarowują

Plan rządu zakładał wzrost pomocy dla osób niepełnosprawnych w znalezieniu pracy, aby odciążyć w ten sposób system socjalny.

Prawo spadkowe w UK i w Polsce. 7 częstych pytań o dziedziczenie w kontekście międzynarodowym

Dziedziczenie majątku w kontekście międzynarodowym może budzić wiele wątpliwości. Osoby mieszkające w Wielkiej Brytanii, a posiadające rodzinę lub majątek w Polsce, często zastanawiają się, które przepisy będą miały zastosowanie i jak uniknąć problemów podatkowych.

1000 funtów kary za wjazd na własny podjazd

Southampton stało się miejscem, o którym mówi cała Wielka Brytania. Właściciele domów dowiedzieli się, że za wjazd na swoje podjazdy mogą zapłacić nawet tysiąc funtów kary. Brzmi jak żart, ale jest jak najbardziej prawdziwe. Urzędnicy powołują się na konkretne przepisy.

Praca i finanse

Kryzys w UK

Styl życia

Życie w UK

Londyn

Crime

Zdrowie