Imigrant z Polski „chwalił się” członkostwem w Grupie Wagnera. Podczas imprezy rekonstrukcyjnej w Stonham Aspal zaczął wygrażać innym i grozić im śmiercią. Twierdzenie, że jest członkiem rosyjskiej terrorystycznej organizacji wojskowej, uznawanej w UK za nielegalną, nie skończyło się dla niego dobrze…
W październiku 2023 roku, we wiosce Stonham Aspal, zlokalizowanej w hrabstwie Suffolk, niedaleko Ipswich zatrzymano naszego rodaka. Podczas imprezy rekonstrukcyjnej 49-letni Piotr K. zachowywał się w sposób agresywny i groził innym uczestnikom. Jak podaje lokalny serwis „East Anglian Daily Times” Polak miał w wymowny sposób, poprzez gest poderżnięcia gardła, sugerować, że pozbawi ich życia.
Co więcej, brał udział w imprezie, mimo że wcześniej został ukarany zakazem uczestnictwa w eventach tego typu. Po tym, jak doszło do nieporozumienia z innymi uczestnikami, K. wymachiwał w powietrzu nożem.
Imigrant z Polski chełpił się przynależności do Grupy Wagnera
To jeszcze nie wszystko. Pogróżkom ze strony naszego rodaka towarzyszyły twierdzenia, iż jest członkiem Grupy Wagnera i że walczył w Ukrainie. Mężczyzna mieszkający w Watford utrzymywał, że reprezentuje barwy rosyjskiej terrorystycznej organizacji wojskowej, której działalność została zdelegalizowana przez władze UK.
Początkowo sprawą zajmowali się funkcjonariusze hrabstwa Suffolk. Polaka aresztowano za naruszenie porządku publicznego i posiadanie ostrego przedmiotu. Następnie został ponownie aresztowany na podstawie przepisów dotyczących terroryzmu po tym, jak funkcjonariusze znaleźli odznaki Wagner Group przyszyte do jego kurtki.
W związku z tym ruszyło śledztwo Eastern Region Special Operations Unit (ERSOU). Jednostka prowadząca działania antyterrorystyczne uznała, że Polak mijał się z prawdą i nie walczył w barwach Grupy Wagnera.
Brytyjskie służby potraktowały tę sprawę poważnie
„Nie ma żadnych dowodów na to, że K. walczył na Ukrainie lub był członkiem Grupy Wagnera, jednak twierdzenie, że to zrobił, jest również poważnym przestępstwem, szczególnie biorąc pod uwagę, że otwarcie wspierał zakazaną grupę. Nasze zespoły ciężko pracują, aby chronić nasz region przed zagrożeniem terroryzmem i nadal będziemy dbać o to, aby osoby chcące wyrządzić krzywdę i zakłócić spokój w naszych społecznościach, zostały pociągnięte do odpowiedzialności” – jak czytamy w oświadczeniu ERSOU.
Początkowo nasz rodak nie przyznał się do winy, ale ostatecznie zmienił swoje zeznania. Rozprawa w jego sprawie będzie miała miejsce 1 listopada 2024 roku w londyńskim sądzie Old Bailey.
Jak widać, brytyjskie służby potraktowały tę sprawę poważnie, choć mieliśmy do czynienia z dość niepoważnym i nieodpowiedzialnym wybrykiem.