W Białym Domu brytyjski premier Keir Starmem spotkał się z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Było to pierwsze spotkanie obu liderów, które przypadło na napięty i trudny okres w relacjach transatlantyckich.
Polityka zagraniczna rządu Labour prowadzona jest w imię post-brexitowego sloganu „Global Britain”. Brytyjski premier chce zarówno lepszych stosunków z Brukselą i krajami unijnymi, jak i nie tylko utrzymania „specjalnych relacji” z USA, ale zbliżenia Londynu z Waszyngton w wielu sprawach.
Wyzwania brytyjskiej polityki zagranicznej
Jednak, w miarę jak pogłębia się podział między USA a UE, szczególnie w kwestiach handlu i obrony, Starmer może znaleźć się w sytuacji, w której będzie zmuszony grać na utrzymanie jakichkolwiek relacji transatlantyckich.
– Wielka Brytania znajduje się w niemożliwej sytuacji. Z jednej strony desperacko pragnie utrzymać szczególne stosunki z USA, gdy Europa zmierza w zupełnie innym kierunku – komentuje Max Bergmann z Center for Strategic and International Studies, jak cytujemy za „Guardianem”. Czy gabinet Keira Starmer będzie w stanie pogodzić i skutecznie realizować taką politykę? Czy możliwe będzie pogodzenie ambicji europejskich i ambicji amerykańskich?
Podczas swojej amerykańskiej wizyty Keir Starmer w Gabinecie Owalnym spotkał się Donaldem Trumpem. Wymienili kilka zdań i wspólnie odpowiedzieli na pytania dziennikarzy. Brytyjski premier przekazał amerykańskiemu prezydentowi list od Karola III. Król zaprosił Trumpa na wizytę w UK. Po wspólnej rozmowie za zamkniętymi drzwiami miała miejsce wspólna konferencja prasowa.
Brytyjskie media zwracają uwagę na rolę królewskiego zaproszenia. – Zaproszenie od króla Karola wyraźnie nadało właściwy ton ich rozmowie. Trump wyglądał na naprawdę zaszczyconego, że zostanie pierwszą osobą, która będzie odbyć drugą wizytę państwową w Wielkiej Brytanii – jak zwracała uwagę Sarah Smith, amerykańska korespondentka BBC.
Keir Starmer w USA – spotkanie różnych charakterów
W przypadku Keria Starmera i Donalda Trumpa trudno o bardziej odmiennie temperamenty. Trump to celebryta, mistrz improwizacji, showman. Nie można mu odmówić charyzmy i umiejętności porywania tłumów. Świetnie czuje się w świetle reflektorów. Doskonale „gra” w mediach, społecznościowych i tradycyjnych.

Przy amerykańskim prezydencie premier UK może wydawać się wręcz nudny. Starmer to pragmatyk, człowiek zasad, osoba skrupulatna. Lider Labour nie bryluje ani w mediach, ani na wiecach. Dokładnie waży słowa w swoich publicznych wystąpieniach.
W czasach, gdy był prawnikiem, cechowało go przywiązanie do poszanowania praworządności. Jako polityk ma stoi po „wiary w silne instytucje międzynarodowe, w tym UE”, jak zwraca uwagę jego biograf, Tom Baldwin.
Różni ich także pochodzenie. Starmer wywodzi się z klasy robotniczej. Swoją pozycję zawdzięcza awansowi dzięki ciężkiej i zdobytemu wykształceniu. Trump urodził się w bogatej rodzinie, o wyrobionym nazwisku, z rozległymi kontaktami w biznesie. To stało się trampoliną dla jego kariery politycznej.
Pokój trzeba „wygrać”
Najważniejszym tematem poruszanym w ramach rozmów Trumpa ze Starmerem była kwestia pokoju na Ukrainie. Brytyjskie premier zwrócił uwagę, że porozumienie w tej sprawie „nie może nagradzać agresora”.
Odwołując się do retoryki brytyjskiej z okresu II wojny światowej, zaznaczył, że pokój trzeba „wygrać”. Jednocześnie przyznał, że rozmowy z prezydentem USA w tej kwestii były „trudne, lecz sprawiedliwe”. Przypomniał także, że Wielka Brytania jest gotowa wysłać swoich żołnierzy na Ukrainę
– Pokój na Ukrainie albo nastąpi wkrótce, albo wcale – twardo postawił sprawę amerykański prezydent. W jego ocenie rozmowy pokojowe idą „naprzód bardzo szybko”, jak cytujemy za PAP-em.
Ich kolejny etap ma być zrealizowany w ramach wizyty Wołodymyra Zełenskiego w USA w piątek. Stanie się to dzięki podpisaniu umowy dotyczącej wydobycia minerałów na terenie Ukrainy.
Brytyjscy żołnierze z amerykańskim wsparciem na Ukrainie?
Strona brytyjska wyraziła oczekiwanie, iż obecność amerykańskich wojsk zapewniłyby osłonę powietrzną w celu ochrony europejskich żołnierzy sił pokojowych. Biały Dom jednak nie podjął tego wątku. Prezydent Trump argumentował, że obecność Amerykanów na Ukrainie zajmujących się wydobycie „metalów ziem rzadkich”, wystarczy, aby działać odstraszająco w stosunku do potencjalnych agresorów.
Trwają również prace nad umową handlową, dzięki której możliwe byłoby uniknięcie wzajemnego nakładania ceł. Premier Starmer potwierdził, że Wielka Brytania i USA w czwartek postanowiły „rozpocząć pracę nad nową umową gospodarczą, której rdzeniem będzie zaawansowana technologia”.