Sceny jak z horroru. Maczety, noże i sierpy poszły w ruch

19 sierpnia w monachijskiej dzielnicy Freimann doszło do jednej z najbardziej brutalnych ulicznych bójek w ostatnich latach. Na ulicach starło się około 30 młodych osób. To młodzieżowe gangi uzbrojone w pięści, maczety, sierpy i noże.

Świadkowie relacjonują, że scena przypominała bardziej zamach niż zwykłe starcie. Kilku uczestników odniosło ciężkie obrażenia, a jeden z młodych mężczyzn miał nawet rany kłute w klatce piersiowej. Policja wysłała na miejsce aż 30 patroli.

- Advertisement -

Młodzieżowe gangi przejęły władzę nad osiedlem

Mieszkańcy wolą zachować anonimowość, ponieważ strach przed zemstą ze strony gangów sprawia, że nikt nie chce występować pod własnym nazwiskiem. Ludzie mówią tylko, że osiedle, które miało być przykładem nowoczesnego mieszkalnictwa, stało się areną terroru młodzieżowych, agresywnych grup.

To doskonały przykład wyniesienia przemocy na ulice. W Niemczech w zaskakującym tempie rozprzestrzenia się bowiem przemoc domowa. W 2024 roku liczba osób dotkniętych przemocą domową osiągnęła najwyższy poziom w historii, wynika z danych Federalnego Urzędu Kryminalnego, które przytoczył „Welt am Sonntag”.

Według oficjalnych statystyk poszkodowanych było łącznie blisko 257 tys. osób, co oznacza wzrost o około 3,7 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Rzeczywista liczba ofiar jest prawdopodobnie znacznie wyższa, gdyż nie wszystkie przypadki są zgłaszane. Najwięcej przypadków dotyczy przemocy ze strony partnerów lub byłych partnerów. Tylko w 2024 roku odnotowano ponad 171 tys. takich przypadków.

Przestępcy uciekali przez podziemia jak w filmie akcji

Napastnicy działali wyjątkowo bezwzględnie. Zniszczono co najmniej dwie kamery monitoringu, aby utrudnić policji zdobycie nagrań i zidentyfikowanie sprawców.

Część uczestników starcia uciekła przed policją przez podziemne garaże, które łączą kilka budynków mieszkalnych. Na miejscu śledczy znaleźli liczne ślady krwi, ciągnące się na dziesiątki metrów.

młodzieżowe gangi
Zniszczono co najmniej dwie kamery monitoringu, a część wandali uciekła przez podziemne garaże / fot. Shutterstock.com

Wstępny bilans monachijskiej bójki zamknął się w ranach kłutych ramienia i klatki piersiowej, licznych ranach kłutych dłoni i całych rąk oraz poważnych obrażeniach brzucha.

Sierpniowa bójka może mieć związek z zabójstwem sprzed 3 lat

Śledczy badają, czy masowa bójka w Freimann może być powiązana z tragedią sprzed ponad 3 lat, gdy w dzielnicy Milbertshofen zginął od ciosów nożem 18-letni Musafr P. Dlaczego wiążą obie sprawy? Ponieważ w dokumentach śledztwa pojawiło się nazwisko świadka tamtego zabójstwa, ale tym razem w kontekście starcia z maczetami. Mieszkańcy obawiają się, że sierpniowa bójka to dopiero początek eskalacji.

Teksty tygodnia

Nowe zasady zakupu domu w UK – sprzedawcy ujawnią wszystkie wady

Brytyjski rząd zapowiada gruntowną reformę rynku nieruchomości. Nowe propozycje mają skrócić czas potrzebny na zakup domu nawet o cztery tygodnie i uprościć proces, który dziś wielu kupującym spędza sen z powiek.

Sztuczna inteligencja doradza ci w finansach? Możesz sporo stracić

Co piąty Brytyjczyk pyta sztuczną inteligencję o porady finansowe. Eksperci alarmują, że korzystanie z ChatGPT jako doradcy może skończyć się poważnymi stratami.

Inwazja biedronek azjatyckich w Wielkiej Brytanii. Czy należy się bać?

W Wielkiej Brytanii pojawiły się ogromne roje biedronek, które masowo wchodzą do domów. Zaskoczeni mieszkańcy dzielą się w mediach społecznościowych zdjęciami i komentarzami, spekulując, że mogą to być biedronki azjatyckie. Wiele osób zastanawia się, skąd się wzięły i dlaczego jest ich aż tyle.

1000 funtów kary za wjazd na własny podjazd

Southampton stało się miejscem, o którym mówi cała Wielka Brytania. Właściciele domów dowiedzieli się, że za wjazd na swoje podjazdy mogą zapłacić nawet tysiąc funtów kary. Brzmi jak żart, ale jest jak najbardziej prawdziwe. Urzędnicy powołują się na konkretne przepisy.

Czarna przyszłość czarnych taksówek – czy Londyn straci swój symbol?

Londyn stanął przed poważnym kryzysem transportowym. Po ulicach stolicy jeździ już ponad 106 tys. licencjonowanych kierowców prywatnych przewozów, czyli ponad dwa razy więcej niż dekadę temu. Wielu z nich ma uprawnienia wydane poza Londynem, ale i tak pracuje w centrum miasta, co nasila problem. Najbardziej cierpią na tym kierowcy legendarnych londyńskich czarnych taksówek.

Praca i finanse

Kryzys w UK

Styl życia

Życie w UK

Londyn

Crime

Zdrowie