Stop domom zmienianym w tanie mieszkania dla problematycznych najemców!

Co jakiś czas w Londynie, Leeds czy Birmingham słychać prośby sfrustrowanych mieszkańców dzielnic domków jednorodzinnych. Prośby o ochronę ich spokoju, ciszy, bezpieczeństwa. Dlaczego Brytyjczycy mieszkający od pokoleń w tym samym domu, na, wydawałoby się spokojnym osiedlu proszą o pomoc? Ponieważ ich ulice zmieniają się w niebezpieczne slumsy pełne narkotyków, drobnych kradzieży i interwencji policji. Dlaczego mówią stop domom zmienianym w tanie mieszkania?

Wszystkie problemy mają jedno główne źródło – domy wieloosobowe. Czym są domy wieloosobowe? Wprost wynikiem skupowania nieruchomości i chciwości. Nowi właściciele przekształcają bowiem klasyczne spokojne brytyjskie domy na przedmieściach w obiekty przeznaczone na wynajem pokoi ze wspólną kuchnią i łazienką. Oferta cenowo jest korzystniejsza niż wynajem mieszkania w centrum, a właściciel, przekształcając dom w cztery czy pięć mieszkań czerpie ogromna zyski. Cierpią tylko mieszkańcy spokojnych dotąd osiedli i z niepokojem patrzą, jak w okolice ich domów wkraczają narkotyki, przemoc czy molestowanie.

- Advertisement -

Statystyki policji nie pozostawiają złudzeń

Według najnowszych danych policji, w dzielnicach, gdzie liczba domów wieloosobowych (tzw. HMOs – Houses in Multiple Occupation) wzrosła w ostatnich latach, rośnie również liczba zgłoszeń o zakłócaniu porządku. Funkcjonariusze odnotowali nawet kilkukrotny wzrost interwencji dotyczących drobnych kradzieży, bójek czy uciążliwego zachowania najemców. Głośna muzyka czy zgłaszany zapach marihuany to niemal codzienność.

Gdy cele społeczne przegrywają z realnymi zagrożeniami, czyli precedens, który daje nadzieję
Gdy cele społeczne przegrywają z realnymi zagrożeniami, czyli precedens, który daje nadzieję
fot. shutterstock.com

To miejsca, które jeszcze dekadę temu były jednymi z najbezpieczniejszych rejonów miast.

„To już nie jest ta sama ulica” – relacje mieszkańców

„Kiedyś znałam wszystkich sąsiadów, nasze dzieci bawiły się razem na podwórku” – mówi mieszkanka Shirley pod Birmingham. – „Dziś czuję strach, gdy wracam wieczorem do domu. Obcy ludzie przewijają się co tydzień, a policja przyjeżdża częściej niż karetka”. Takie głosy słychać w wielu brytyjskich miastach. Choć właściciele nieruchomości czerpią zyski z wynajmu pokoi, lokalna społeczność ponosi wysoką cenę w postaci utraty spokoju, poczucia bezpieczeństwa i wartości swoich domów.

Gdy cele społeczne przegrywają z realnymi zagrożeniami, czyli precedens, który daje nadzieję

Przykład z Solihull pokazuje, jak kontrowersyjny potrafi być proces planowania. Właściciel domu przy Stanway Road chciał przekształcić go w cztery mieszkania. Choć formalnie projekt miał przyczynić się do zwiększenia podaży mieszkań i lepszego wykorzystania terenu, inspektor planistyczny odrzucił odwołanie. Powód? Zagrożenie dla charakteru dzielnicy, bezpieczeństwa i komfortu sąsiadów. To dowód, że nawet najlepiej brzmiące cele mogą w praktyce oznaczać pogorszenie jakości życia dla całej lokalnej społeczności. Stop domom zmienianym w tanie mieszkania powiedzieli nie tylko mieszkańcy, ale i radni.

Stop domom zmienianym w tanie mieszkania, czyli czy można obronić spokojne dzielnice?

Samorządy i mieszkańcy coraz częściej apelują o zmiany w prawie, które pozwolą skuteczniej blokować niekontrolowaną ekspansję domów wieloosobowych. Mieszkańcy mówią wprost: stop domom zmienianym w tanie mieszkania.

Z drugiej strony – kryzys mieszkaniowy w Wielkiej Brytanii sprawia, że tanie lokum staje się koniecznością dla wielu osób. To rodzi pytanie: czy obrona spokojnych przedmieść przed zmianami jest słuszna z perspektywy społecznej? Dylemat pomiędzy bezpieczeństwem i spokojem mieszkańców a rosnącym zapotrzebowaniem na tanie mieszkania pozostaje jedną z najtrudniejszych kwestii współczesnej polityki mieszkaniowej w UK.

 

Teksty tygodnia

Tomato Energy ogłasza upadłość. Co z klientami?

Tomato Energy, jeden z mniejszych dostawców energii w Wielkiej Brytanii, ogłosił upadłość, pozostawiając ponad 23 tys. klientów bez pewności co do dalszych dostaw prądu i gazu – informuje The Independent.

Niepokojące wystąpienie Kanclerz Skarbu. Czy oznacza podniesienie podatków w nadchodzącym budżecie?

Jak podaje BBC, Reeves nie wykluczyła odejścia od kluczowej obietnicy wyborczej Partii Pracy, która zakładała brak wzrostu podatku dochodowego, VAT oraz składek na ubezpieczenie społeczne. Zatem pytanie nie czy, ale jakie podatki wzrosną w nadchodzącym budżecie 26.11.2025.

Ofcom rozważa tańsze znaczki pocztowe dla niektórych osób

Brytyjski regulator rynku komunikacji – Ofcom – rozpoczął szeroki przegląd usług pocztowych. Celem analizy jest sprawdzenie, czy wprowadzenie zniżek na znaczki dla osób korzystających z systemu świadczeń społecznych byłoby możliwe i opłacalne.

Nowe przepisy od 2030 roku. Ogromne ograniczenia w zakupie samochodu

Dla każdego, kto planuje zakup auta w kolejnych latach, wiadomość jest jasna: od 2030 roku kupisz tylko elektryka. Czy to dobre dla kierowców? Dla hałasu w miastach i mieszkańców metropolii - wreszcie dla środowiska, skoro prąd nadal powstaje w sposób, który nie jest neutralny dla środowiska a UK grożą blackouty?

Morderstwo Polaka na Wyspach. Wyznaczono 20 000 funtów nagrody

Policja prowadzi obecnie śledztwo w sprawie morderstwa 45-letniego Polaka na Wyspach. Wyznaczono 20 000 funtów nagrody za informacje.

Praca i finanse

Kryzys w UK

Styl życia

Życie w UK

Londyn

Crime

Zdrowie