Ostatnie dwa dni były w stolicy Wielkiej Brytanii niezwykle tragiczne. Londyn przeżył eskalację przemocy. Choć incydenty nie były ze sobą powiązane, liczba ataków oraz skala zdarzeń doskonale pokazuje, jak wygląda dynamika przestępczości w stolicy UK. Tragiczne dwa dni w Londynie, co się wydarzyło?
Choć Londyn często bywa postrzegany jako miasto bezpieczne, statystyki z ostatniego roku rzucają nieco inne światło na rzeczywistość metropolii. W 2024 roku odnotowano blisko 957 tysięcy przestępstw. Oznacza to 2-procentowy wzrost względem roku poprzedniego. Najbardziej niepokojące pozostają dane dotyczące przestępstw z użyciem przemocy. Największe zagrożenie koncentruje się w dzielnicach takich jak Westminster, Camden, Newham czy Croydon, podczas gdy południowo-zachodnie rejony, m.in. Richmond upon Thames czy Kingston, uchodzą za relatywnie bezpieczne.

Na problem wpływa również znaczny deficyt budżetowy Met Police, który utrudnia skuteczne działanie służb. Przy takich statystykach tragiczne dwa dni w Londynie nie są przypadkiem.
Tragiczne dwa dni w Londynie – co się wydarzyło?
W ciągu ostatnich dwóch dni Londyn doświadczył serii brutalnych incydentów, które wstrząsnęły mieszkańcami i zwróciły uwagę opinii publicznej na narastający problem przemocy ulicznej. W środę, 21 maja, doszło do kilku poważnych zdarzeń:
- Na kampusie Brunel University w Uxbridge mężczyzna został dźgnięty nożem w pobliżu akademika Fleming Hall. Jego obrażenia nie zagrażają życiu. Natomiast policja traktuje incydent jako odosobniony.
- W tym samym rejonie, dwóch 18-latków zostało rannych w wyniku bójki na autobusie. Jeden z nich doznał obrażeń określanych jako zmieniające życie. Obaj zostali aresztowani pod zarzutem poważnego uszkodzenia ciała.
- W Croydon, mężczyzna w wieku około 30 lat został postrzelony na ulicy Walsh Crescent. Jego obrażenia nie są zagrażające życiu, a sprawca pozostaje na wolności.
- W Hackney, 52-letni mężczyzna doznał poważnych obrażeń głowy po ataku na targu Ridley Road. Został przewieziony do szpitala w stanie krytycznym. Policja aresztowała dwóch mężczyzn pod zarzutem usiłowania morderstwa.
Chociaż te incydenty miały miejsce w różnych częściach miasta i na pierwszy rzut oka wydają się niepowiązane, ich skumulowanie w tak krótkim czasie wskazuje na eskalację przemocy w Londynie. Statystyki pokazują, że przestępstwa z użyciem noża zdarzają się w stolicy średnio co 30 minut. Dodatkowo Londyn odpowiada za około 31% wszystkich takich przestępstw w Anglii i Walii . Eksperci podkreślają, że choć wiele z tych zdarzeń może być wynikiem lokalnych konfliktów. Ich nasilenie w ostatnich dniach wymaga zdecydowanej reakcji władz i społeczności lokalnych.
Czy mieszkańcy Londynu boją się chodząc po ulicach?
Czy mieszkańcy Londynu boją się chodzić po ulicach? To pytanie coraz częściej pojawia się w rozmowach i nagłówkach gazet, szczególnie po tragicznych wydarzeniach ostatnich dni. Choć dla wielu codzienne życie w stolicy toczy się normalnym rytmem, nie sposób ignorować rosnącego poczucia niepokoju. Tragiczne dwa dni w Londynie, tragiczne trzy dni … a nawet więcej. Maratony przemocy są coraz częstsze i dłuższe.
Dlatego trzeba zapytać, czy można czuć się bezpiecznie, gdy nożownicy atakują w autobusach, na kampusach i targowiskach? Czy spacer wieczorem przez Croydon lub Hackney nie wywołuje dziś mimowolnego spojrzenia przez ramię? Przemoc nie jest widoczna na każdym kroku, ale jej cień unosi się nad miastem – szczególnie w dzielnicach o wysokiej przestępczości. Londyńczycy uczą się ostrożności – unikają niektórych rejonów po zmroku, sprawdzają rozkład autobusów z myślą o najkrótszej trasie, instalują aplikacje ostrzegające przed incydentami w pobliżu. To nie panika, ale czujność – czy jednak nie świadczy ona o tym, że poczucie bezpieczeństwa powoli ustępuje miejsca dystansowi?