W Worksop (Nottinghamshire) doszło do wybuchu w domu znajdującego się w zabudowie szeregowej. Jeden mężczyzna nie żyje, a dziesiątki osób ewakuowano. W eksplozji zniszczonych zostało parę nieruchomości.
Wybuch w domu w Worksop był tak duży, że cały uległ zniszczeniu. Częściowo zawaliły się także dwie sąsiednie nieruchomości. Osiem innych i 20 zaparkowanych na ulicy samochodów uległo uszkodzeniu. Tragiczne zdarzenie miało miejsce w sobotę wieczorem.
Wybuch w domu uśmiercił jedną osobę
Nieruchomości na John Street w Worksop ewakuowano, a służby ratunkowe wydobyły spod gruzów domu, w którym doszło do eksplozji, ciało 50-letniego mężczyzny. Inną osobę przewieziono do szpitala z niewielkimi obrażeniami.
Łącznie w okolicy ewakuowano 35 nieruchomości, a 48 mieszkańców potrzebuje alternatywnego zakwaterowania.
Julie Leigh z Bassetlaw District Council powiedziała, że władze lokalne zapewniły tymczasowe zakwaterowanie w pobliskim Crown Place Community Centre. A część ewakuowanych osób zatrzymała się u rodziny i znajomych.

Inspektor Clive Collings dodał:
– To niezwykle poważne zdarzenie, które doprowadziło do przedwczesnej śmierci mężczyzny. Jego rodzina została poinformowana i otrzymała wsparcie od specjalnie przeszkolonych funkcjonariuszy. Nie mam wątpliwości, że to zdarzenie wywołało szok w społeczności Worksop.
Policja prowadzi dochodzenie
Policja z Nottinghamshire potwierdziła, że oprócz 50-letniego mężczyzny, nie znaleziono nikogo innego pod gruzami domu. Obecnie trwa dochodzenie, które ma na celu ustalenie przyczyny eksplozji.
Osoby, które mają jakiekolwiek obawy związane ze zdarzeniem, proszone są o kontakt z policją. Ponadto Nottinghamshire Fire and Rescue Service (NFRS) poinformowało, że specjalistyczne zespoły poszukiwawczo-ratownicze przeszukują teren po wybuchu.
W niedzielę po południu na miejsce zdarzenia przybyli pracownicy odpowiedzialni za rozbiórkę.
Relacje mieszkańców
Mieszkańcy okolicy opisali wybuch w domu i powiedzieli, że usłyszeli „ogromny huk”, przez który wielu z nich wybiegło w przerażeniu na ulicę. Jedna z osób relacjonowała BBC, że na ulicy unosił się gęsty czarny dym. Niektóre osoby pobiegły w stronę zniszczonego domu z zamiarem pomocy.
Bryony Wilkinson mieszkająca na John Street powiedziała:
– Wszystko zaczęło się od naprawdę głośnego huku. A potem cały dom się zatrząsł. To mnie zszokowało i zamarłam na pięć sekund. Słyszałam zamieszanie na zewnątrz i zobaczyłam czarny dym.
59-letni Andy Wade, który mieszka 4 km od miejsca wybuchu, przybył na miejsce tragedii, bo znał mężczyznę, który zginął.
– Po prostu usłyszałem huk i pomyślałem, że jest bardzo głośny. Około 20 minut później wszystkie informacje zaczęły pojawiać się na Facebooku. Ludzie kontaktowali się ze mną, aby powiedzieć, że doszło do eksplozji na John Street. Gdy zaczęły pojawiać się zdjęcia, wiedziałem, czyj to dom. Nie znam okoliczności, ale jestem bardzo zdenerwowany – powiedział mężczyzna.